primo: narzędzi nie używam - "stalowy szpon" jest przenośnią (inaczej metaforą), pomimo tego, że tak na prawdę ze stalą nie ma wiele wspólnego to reprezentuje zespół cech, które dotyczą również owego materiału (choćby i odporność na korozję - pod warunkiem, że rozmawiamy o stali nierdzewnej czy tak zwanej "kwasówce"), nie mówię tu o całości cech - moje szpony nie są kwasoodporne, co oczywiście nie znaczy, że po zetknięciu z kwasem cytrynowym ulegają rozpuszczeniu.. drżą dzierżąc butelkę z "kwasem" jak również kartonik z "kwasem". No ale wracając do meritum czy sugerujesz, że wspinanie przy użyciu metaforycznych sztuczek dyskwalifikuje jakość przejścia ? Czy na przykład lepiej posłużyć się onomatopeją ? Czy jak w:
secundo: użycie hiperboli - darcie jak sto pięćdziesiąt chuji wcale nie oznacza, że jest ono jak 20 lub 40 chuji, może co najwyżej oznaczać że jest ono jak suma/różnica/iloczyn/iloraz/silnia/pierwiastek.... dające w przybliżeniu stopięćdziesiąt chuji (tu świadomie pozwalam sobie wyłuszczyć fakt, iż hiperbola ta i tak jest przybliżeniem, nie odzwierciedlającym rzeczywistości w każdym punkcie czasowym przedziału "wczoraj". Jest więc do tego wszystkiego uogólnieniem - nigdy nie dowiesz się jakie warunki panowały na danym chwycie o godzinie dajmy na to 14.29 a jakie na chwycie dwa metry wyżej i w związku z tym nie masz zielonego pojęcia o trudnościach danego problemu o tej właśnie godzinie - nie 14.30, nie 14.28 ale właśnie o 14.29 !!! Tłumaczyć dlaczego chyba nie muszę - jest to jasne jak cholera jasna.
dlaczego czytasz cudzą korespondencję ?? .. do siebie pisałem..