Witaj!
Rzeczywiście TAM dobijanie jakichkolwiek spitów nie miało najmniejszego sensu, nawet z "szambonurskiego" punktu widzenia - było ich (oraz starych, pomalowanych na biało, ringów ze "zbrojeniówki") wystarczająco duzo do wszelkich działań jaskiniopodobnych. Nie wiem kto je dobił, ale zgadzam się że popsuł kilka fajnych dróg. Nie jestem pewien czy to na pewno grotołazi - a jesli tak, to nie w ramach jakiegokolwiek szkolenia centralnego. Szkoda, ktos nie pomyslał...
Pozdrawiam, Jacoos.
PS:
Namiary na faceta z siekierą wysyłam Ci na priva.