kominiarz Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Ale biorąc pod uwagę, jak oni wyglądają po
> wyczołganiu
> się z jaskini o oblepionych mazią ścianach,
> jeszcze jak
> sobie przetrą te swoje odzwyczajone od światła
> szambonurskie oczka, to określenie szambonur
> staje się w pełni adekwatne :-)))
Zastanów się, czy chciałbyś, żeby tu na forum zamiast
Kominiarz pisali na Ciebie Szamboniarz?
> Wlazłem raz do jaskini, nigdy wcześniej nie
> przypuszczałem, że błoto może być trudne
> do wyprania z koszulki:-)
To po co tam właziłeś?
> Bezinteresowną, powiadasz?
> Bywa, że biblioteka jest tak oblepiona przez
> _grotołazów_
> że nie da się wspinać. Więc chyba aż tak
> bezinteresowni
> to oni nie są. Są ludźmi, takimi samymi jak
> wspinacze,
> mają swoją pasję i swoje prawa - trzeba się z
> nimi
> dogadywać a nie kłócić. Grotonury jedne :-)))
Kolego, jeden lub dwa razy w roku (Jacoos mnie poprawi)
KTJ organizuje szkolenia z ratownictwa, którego znajomość stanowi
o życiu i zdrowiu członków zespołu eksplorującego jaskinię.
W odróżnieniu od wspinaczy powierzchniowych, grotołazi
zdani są na siebie w pierwszej fazie, a czasem podczas
całej akcji ratunkowej. Stąd ogromny nacisk na autoratownictwo
w czasie kursów oraz ciągłe szkolenia-przypominanie tej wiedzy,
bo mięsień nieużywany zanika. Zważ, że w jaskini nie ma zasięgu
GSM i żeby ściągnąć pomoc trzeba z dziury wyjść, później musi być
zorganizowana akcja ratunkowa, dojazd, wejście do jaskini,
wydobycie - o wiele bardziej skomplikowane niż z na przykład tatrzańskiej
ściany. Dlatego grotołazi przygotowują się do samodzielnej akcji ratunkowej.
Stąd ta "oblepiona Biblioteka".
Jeżeli takie szkolenia (chyba 4 dni w skali roku) Tobie to przeszkadzają
to źle świadczy o Tobie. Mam nadzieję, że po prostu nie byłeś świadomy
specyfiki działalności grotołazów i będziesz patrzyłna nich jak na kolegów,
którzy na ogół mają o wiele większą wiedzę od wspinaczy powierzchniowych
o sprzęcie i jego zastosowaniu. A ta jak czytam jest Twoją pasją ;)
Pozdrawiam
Bodziu