Jak dla mnie nie ma określenia żyć z gór. Rozumiem żyć dla gór...Że pozwolę sobie zacytować z Kazia Staszewskiego
"Pamiętaj, że Ci co mają władzę, niech zawsze, zawsze budzą w Tobie odrazę"
Nieważne kto i jak będzie rozdzielał ten biznes. Problem polega na tym, że takie akcje mają klientów i dopóki będzie grupa ludzi korzystająca z takich usług to zawsze się znajdzie jakiś laps, który za 50 zł wprowadzi Cię na Śnieżkę. Ja się zaczną licencje i audyty to się zacznie bagno. Tak jest wszędzie i w każdej dziedzinie.
Nie wiem też co znaczy "jakość świadczonej usługi" Co to jest?? Fryzjer?
Jeszcze jedno pytanie - Dla upewnienia się. Rozumiem, że takie wyprawy organizowane są dla kasy, tak? Czyli np. Otwieram Góry i widzę ogłoszenie pierwsze z brzegu: Annapurna Klub może zabrać mnie na niezdobyty siedmiotysięcznik. Płacę kasę za cały wyjazd + odpalam kolesiowi ileś tam i jedziemy tak?
I to jest Jego praca , tak??
Gabi!
"Tańcuj ze mną delikatnie, bo brałam na przeczyszczenie"