stolar Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> witam
>
> "wielu ludzi sadzi iz po gorach chodza ludzie,
> ktorzy sa szlachetniejsi niz ci na nizinach a tak
> przeciez nie jest i prawdopodobnie tak nigdy nie
> bylo" - bylo tak i to zapewne od zawsze, nawet
> najprawdopodobniej im dawniej tym bardziej(dawniej
> nie bylo asekuracji takiej jak teraz chociazby =
> hc).
Prawda jest taka, ze chodzenie w gory wymaga
> samozaparcia i kilu innych cech charakteru, ludzie
> na scianie sa zupelnie inni niz np na silce.
To ci ludzie sa lepsi od zwyklych smiertelnikow? Bardziej etyczni i milsi? Ciekawa teoria. Poczytaj sobie o Aleister Crowley i np jego wyprawie na K2. Cala ta wyprawa jest bardzo fascynujaca. Polecam tez historie wyprawy amerykanskiej na K2 z 1939 roku. Poczytaj sobie o tym co mowil Fritz Wiessner o Jacku Durrance i jak ladnie sie blotem obrzucali do konca swoich dni na ziemskim padole.
>
> "powiedz gdzie ja je przedstawilem jako haslo
> kapliczki stracencow?" Wystarczy troche
> inteligencji by zrozumiec, ze o to wlasnie
> chodzilo w owej wypowiedzi
Hymm a moze moze masz za duzo tej inteligencji i dopisujesz sobie swoje wlasne interpretacje tekstu. Brytan to nie wyklady z poezji Slowackiego i nie trzeba sie zastanawiac nad tym co autor mial na mysli.
: 'zaryzykuje tez
> twierdzenie ze w Polsce ludzie maja romatyczne
> wyobrazenie o braterstwie w gorach, ktore
> firmowane jest fraza: "Partnera sie nie zowstawia
> w gorach nawet jak jest soplem lodu (czy cos w tym
> stylu)", zacytowales tym zadaniem sam siebie -
> podkresliles to. Styl tego zdania jest
> nonszalancko-ignorancki, zwlaszcza jego koncowka.
O tak a dlaczego tak uwazasz?
> "Polska to nie jest kraj alpejski jak Francja,
> Austria, Wlochy, Niemcy, Czy Szwajcaria." Tam
> zostawianie polprzytomnego pratnera to normalka?
Wytlumacze ci to bardziej przymitywnie ale skutecznie. Polska nie ma lodowcow, jedynie Tatry ktore siegaja zabie po oczy. Polacy jako narod w porownaniu do Wlochow, Niemcow Szwajcarow itp. malo chodza po gorach bo mieszkaja na nizinach a i gor maja malo. Generalnie maja nikle pojecie o gorach wysokich. Wiec nawet nie wiedza jak sie przygotowac na spotkanie z nimi i o to przyklad jak mysli typowy polski gorolaz:
[
www.wspinanie.pl]
Cytat:
"wyobraz sobie że byłem
i jesli ktoś mi mówi, że Matterhorn latem przerasta jego możliwości to rzeczywiście dla mnie turysta (sam jakimś ekstremalistą nie jestem - żeby było jasno)
trening? o czym ty mówisz? chodzi ci o chwytotablice czy co?!
jeśli ktoś zajmuje sie (choć trochę - jak ja) wspinaczką czy alpinizmem, był w górach zimą to chyba wie na co go stać
o czym ty mówisz? tak jak bym sobie powiedział "jadę na K2 i zaczynam robić od dziś przysiady!" - nonsens i głupota!
po prostu wiem że przysiady niewiele pomogą bo znam swoje możliwości... i nawet gdyby wszyscy na tym forum mi wmawiali że dam radę to ja wiem, że nie...
i wydaje mi się że Ci którzy poszli, też mieli rozum, wierzyli że potrafią - bo NIE UWIERZĘ, że im KAZANO zdobywać mata (albo że im na forum wmówiono...)
"I czy bys pojechal na taka gore z obca osoba o ktorej doswiadczeniu gorskim nic nie wiesz?"
krótko: nie.
ale skąd wiesz że oni nie wiedzieli? z tego programu???
poza tym postawiłem pytania na które nie odpowiedziałeś..."
>
> "Argument ze dorosly czlowiek jest odpowiedzialny
> za wlasne decyzje ma sens ale tylko kiedy dorosly
> czlowiek ma dostep do rzetelnej i prawdziwej
> informacji, ktora pozwala mu na podjecie wlasciwej
> decyzji." Niby spoko ale to przecież uzasadnienia
> istnienie cenzury. Kazdy widzi, slyszy, mysli,
> dokonuje selekcji tego na czym sie koncentruje.
> Jedni zajmuja sie tym inni tamtym, ktos czyta
> Kanta ktos bierze sterydy i fete, jedni szachy
> inni wspin - przepraszam za truizm. ludzie
> generalnie nie sa zli glupcy, traktowanie ich w
> ten sposob cechuje Giertycha, Bliznieta i co.
> Kontrargumentem nie jest tu ze przeciez chodzi o
> zycie ludzkie. Ludzie maja oczy, uszy i w ogole
> cala glowe; gdy chodzi o zycie uwaga skierowana na
> analizowanie sytuacji i okolicznosci jest
> maksymalna. Kazdy odpowiada za swe zycie, kazdy to
> kuma. zwlaszcza wobec stetek tysiecy(!) smierci
> ludzkich w PL spowodowanych tytoniem i dziurawymi
> drogami (m. in), argument ten wypada blado.
> Faktycznie argumentacja typu "to wszystko dla
> twojego wlasnego dobra" to sposob uzasadniania
> narzucenia ludziom swojej wladzy.
Nad iterpretacja tego co napisalem. Nie napisalem ze trzeba cos ludziom narzucic. Jezeli tak to zacytuj gdzie to napisalem.
> W przedmiotowej kwestii rozwiazaniem jest
> niezanczne zaostrzenie prawa i to tylko w kwestii
> przecyzyjnego okreslenia co jest co, nic wiecej.
> Sa przeciez certyfikaty i inne papiery.
Wlasnie, w Polsce prawo nie reguluje przewodnictwa gorskiego w takim stopniu jak to robia np. Austria, Wlochy, Francja, Niemcy, Szwajcaria itp. Miedzyinnymi dlatego ze Polska nie jest panstwem gorskim a nizinnym a TPN to nie gory.
> Albo dyskutujemy rzeczowo i logicznie albo nie.
> To co proponujesz to pokretnie uzasadniony
> relatywizm moralny.
>
Gdzie napisalem o jakims pokretnym relatywizmie moralnym? Wspinaczke mozna zdefiniowac jako Risk Management czyli zarzadznie ryzykiem. A to oznacza, ze rozumiesz iz twoje zajecie jest ryzykowne i poprzez nieustanny trninig, czeste wspinanie, odpowiedni dobor partnerow nabierasz niezbednego doswiadczenia, ktore pozwala ci na zmniejszenie tego ryzyka. Musisz miec tez swiadomosc ze czasami zdarza ci sie przygody typu Messner i jego brat. Czy tez taka jak w Touching the Void. Albo taka jak sie zdarzyla na Uszbie.
Teraz wez sobie ta dewize i przystaw ja do sytuacji jaka sie zdarzyla na Uszbie, popatrz na swoje doswiadczenie i zapytaj siebie samego jak Ty bys sie zachowal na miejscu tych chlopakow? Ten chlopak ktory pozostal z dziewczyna w szczelinie postapil bardzo heroicznie. Ale tez trzeba jasno powiedziec ze zaden z uczestnikow tej nieszczesnej wyprawy nie posiadal zadnego doswiadczenia potrzebnego aby uchronic sie od takiego wypadku a jak juz sie on zdarzyl nie posiadali wiedzy ani doswiadczenia aby sobie z tym problemem poradzic. Konsekwencja tego byla tragedia. Gdyby byli nalezycie przygotowani to automatycznie zmniejszyliby ryzyko wypadku. Innymi slowy Risk Management Zarzadzanie Ryzykiem!!!
>
> nie mam sily odnosic sie teraz do innych kwestii
> niz podstawowa w temacie. przepraszam za literowki
> i nieskladnosci bylem w trasie od rana:) doboranoc