Jacek jezeli czlowiek na nizinach zachowoje sie jak gnojek wobec innych ludzi to bedac w gorach gorach nie stanie sie matka Teresa z Kalkuty. Problem z ta dwiza jest taki, ze wielu ludzi sadzi iz po gorach chodza ludzie, ktorzy sa szlachetniejsi niz ci na nizinach a tak przeciez nie jest i prawdopodobnie tak nigdy nie bylo.
Osobiscie nie nie lubie tej frazy. Ty nie zrozumiales tego co wyraznie napisalem:
Zaryzykuje tez twierdzenie ze w Polsce ludzie maja romatyczne wyobrazenie o braterstwie w gorach, ktore firmowane jest fraza: Partnera sie nie zowstawia w gorach nawet jak jest soplem lodu (czy cos w tym stylu).
A tu podaje cytat twojej wypowiedzi:
Słowa te wyrwane z kontekstu znanego chyba każdemu kto je cytuje, i przedstawienie ich jako hasła "kapliczki straceńców" jest niestety kolejną wielką głupotą i pseudointelektualną kupą, którą uwaliłeś na forum.
A teraz mi moze powiedz gdzie ja je przedstawilem jako haslo kapliczki stracencow? I kto tu sadzi intelektualne kupy Jacku?
Czy moge sie niezgadzac z propagowaniem utopijnych dewiz zyciowych? Owszem niezaprzecze, ze powinno sie dozyc do etycznego zachowania w gorach i mam wielki szacunek do ludzi ktorzy po mimo przeciwnosci sa wstanie je wcielac w zycie, ale Jacku rzeczywistosc, ta brutalna rzeczywistosc jest inna. I to ci tlumaczylem na GG.
Pozdro
Ide nawalic nastepna kupe.