Z całą pewnościa jakiś rodzaj niespójności strukturalnej widoczny jest w PZA, np. KS Związku tak naprawdę zajmuje się tylko szkoleniem tarzańskim a KWiU odnosi się tylko do działalności powierzchniowej. Inne Komisje np. KTJ i KWS posiadją własne podstruktury odpowiedzialną za szkolenie, wprawy, kontakty miedzynarodowe i osobne sekratariaty - takie małe enklawki manifestowanej odrębności, znajdujące swoje odbicie w w sprawozdaniach ze "Śmigła dla Tatr".
Z twojego postu wynika intencja podziału na poziomie taternictwo-alpinizm-himalaizm oraz wspinaczka sportowa z delikatna sugestią o rozłączności interesów powierzchni i podziemi. O narciarstwie wysokogórskim wspominasz tylko, jak się domyślam, że to jest turystyka.
Niespojnośc strukturalna można dosyć prosto zmodyfikowac doprowadzając do utworzenia spójnego, klarownego i ZRÓWNOWAŻONEGO dla wszystkich zainteresowanych środowisk schematu organizacyjnego.
W konteście stanu w jakim się znajduje państwo, jak na razie zamieszkiwane przez nas, nie wiem czy będzie ono w stanie pozytywnie wspierać np. dwa czy też cztery związki wyodrębione z PZA. Sporty górskie, bez wnikania w to który z nich jest bardziej sportowy, to w Polsce aktywności niszowe. Swoją jednostkową mocą reprezentowałyby poziom Polskiego Związku Bobslejowego. Może akceptacja wspinaczki sportowej jako dyscypliny olimpijskiem będzie trigger-em takiego wyodrębnienia się - jednak chyba jeszcze nie dzisiaj.
Jak na razie bardziej istotnym jest, tak mi się wydaje, usprawnienie tego co jest, w sposób niedestrukcyjny i wynikający z woli zainteresowanych.
Na marginesie mówiąc zwróć uwagę na liczbę osób, które włączyły się do dyskusji w wątkach tematycznie ze sobą powiązanych:
"instruktor tarzański"
"najlepsze warunki teraz"
"nasz poziom"
Zwróć uwagę również na treść postów. Większość wyrażała uogólnione niezadowolenie, które w konfrontacji z logika upadają jako lament . Ewentualne argumenty, istotne dla jakości wypowiedzi, skrywając w korespondencji na priv-a.
To też daje dużo do myślenia.
Wielokrotnie w postach pojawia się motyw "lobby instruktorskiego" Niewykluczone, że takie nieformalne ciało funkcjonuje - analiza pod kątem liczby instruktorów w szeroko rozumianych władzach PZA raczej nie obala takiego przypuszczenia. ( We władzach statutowych wynosi 42,8%; w szeroko rozumianych władzach 39% ) Również można postawić tezę o lobby jaskiniowym na 11 członków zarządu 3 w tym Wiceprezes jest związanych ze środowiskiem speleo a Prezes wywodzi się z tego środowiska chciaż jego nadziemna aktywnośc jest chyba bardziej znana. Jednak czy byłaby uprawniona ? Bez odtajnienia życia środowiskowego żyjemy tyko w świecie plotki do której i tak nie wszyscy mają dostęp. Słusznie zauważasz że komunizm skończył się 17 lat temu jednak fakt ten wcale nie musi służyć rokoszowi może natomiast być wykorzystany do pozytywnej zmiany.
ZRÓWNOWAŻONA i spójna struktura oddzwierciedlająca udział jakościowo/ilościowy poszczególnych aktywności górskich mogłaby być krokiem w dobrym kierunku. O zmianach twarzy zdecyduje najbliższy Walny Zjazd, do którego można i należy juz dzisiaj się przygotowywać.
Pozdrawiam
Andrzej