hej!
instruktorzy z betlejemki są w miarę normalni i nie słuchaj pierdolenia w rodzaju zolo55. Ktoś mu pewno na odcisk nastąpił i się teraz będzie burzył. Nie robiłem tam wprawdzie kursu ale nocowałem i gadałem z kursantami z cosu (głównie zimowymi), byli zadowoleni!
Osobiście jednak odradzam Betlejemki z jedego, podstawowego i jakże ważnego powodu:
Otóż zrobisz ten kurs na hali i dwie krótkie drogi na mnichu. Przyjedziesz późnniej sam na wspin do moka i dupa! Ani nie będziesz wiedział jak podejść pod ścianę, ani tym bardziej jak zejść, a i w ścianie się zgubisz bo mniej haków i spitów, a o wycofach jakiś dogodnych wogóle już możesz zapomnieć.
Betlejemka to tak jakbyś porównał kurs skałkowy na jurze (co siedzisz 7 dni w podlesicach albo w rzędkach i rzadnych skał innych nie ujrzysz), do pożądnego kursu (gdzie jeździsz na dwa dni parę weekendów w różne miejsca i pod kraków i pod zawiercie i nawet w sokoły).
Wybierając instruktora dogadaj się z nim na czym ci zależy i żeby inni kursanci byli dostosowani do twojego poziomu. Cóż z tego że będziesz się chciał powspinać fajnie jak będzie laska/koleś co ledwo IV pociągnie i będziecie po rzęchach łazić! Dogadaj się też żeby wspinac się w różnych częściach tatr i na słowacji i w zachodnich także jak się uda! Kurs tylko na hali to porażka!
z taternickimi
Aidi