Szalony Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Mając kilkadziesiąt metrów do grani powinien je
> załoić.Instruktor oczywiście."Po palach" jak się
> to mówi czyli z użyciem wszelkich sposobów.A nie
> decydować się na kilka zjazdów w dół bo zjazdy
> zwłaszcza w wykonaniu "zielonego "zespołu i w
> amoku żle się kończą.......Oczywiscie to
> gdybanie-niemniej czasami tylko droga do góry a
> nie na dół ratuje dupę. I trzeba obywdwie mieć w
> zasiegu możliwości gdy inni powierzają Tobie
> życie.Pamietam jak z Odwłokiem dopadł nas
> katastrofalny opad deszczu(pózny wrzesień ...) na
> Kieżmarże-południowej scianie.Majac do wyboru
> prawie 400 metrów w dół w niespecjalnie znajomym
> terenie i wyłojenie wyciągu do łatwego terenu-nie
> zastanawialiśmy się długo.Niemniej gdybyśmy
> konkretnie nie łoili nie wyszlibyśmy końcówką
> Wielkiego Zaciecia(po wytrawesowaniu z Tulaka) do
> góry.Bo specjalnie nie ma się tam czego ucapić z
> wyjątkiem skały.
> Wyjscie na filar i jeden zjazd otworzyło nam
> szybki wycof przez Cmentarzysko. Na nogach a nie w
> zjazdach co było bardzo istotne ze wzgledu na szok
> termiczny.... mieliśmy na sobie jedynie gatki i
> bularki-miało byc łatwo i przyjemnie.....te gatki
> i bularki były naszym błędem niemniej zdołaliśmy
> go naprawić.
>
> Ja wybierając los mój, wybrałem szaleństwo.
>
>
Co do taktyki zapewne racja, nie mi z Tobą w tych kwestiach dyskutować. Ale z tego, co piszesz, nie wynika, że instruktor H. nie umiał załoić do góry, tylko - wielce prawdopodobne - podjął złą decyzję o zjazdach. A to nie ma nic wspólnego z robieniem V OS dds czy VIII. Tak mi się widzi. Co Ty na to?
No i weź pod uwagę, że Tobie było łatwiej podjąć decyzję, bo byłeś z Odwłokiem, a nie trzema kursantami płci obojga.
pozdr
>
>
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2006-06-05 17:35 przez behemot.