Szalony Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Szkoda, no pewnie-ale nie wynika to z braku
> młodosci.Przynajmniej nie w zasadniczym
> stopniu.Pewnie i więcej byłbym w stanie pociągnac
> ale to wymagałoby nie okazjonalnego wspinania.Co
> jest nie do pogodzenia z walką o byt w sensie
> pracy.Ot nie da się rzucić wszystkiego w kąt i tak
> jak dawniej wspinać codziennie.
Wszystko zależy od tego co robisz, kiedyś czasy były trudniejsze do życia ale każdy rzeźbił na swój sposób a i czasu było więcej. Dzisiaj organizują nam wyścig szczurów, a my mówimy że nie nabierzemy się na to ale zanim się człowiek obejrzy, już siedzi w gównie po uszy. Aż ciśnie sie na usta "to se ne wrati", ale z drugiej strony czy ktoś chciał by żyć jeszcze w tamtych czasach?
> Co do niemiłych wspomień.Były jakie mi załatwiłeś
> Adalbercie drążac pewną sprawę w ramach
> pezetowskiej walki buldogów pod dywanem a ja
> jestem po prostu znacznie bardziej pamiętliwy i
> złośliwy niż Ty.
W tym temacie nie będę polemizował z Tobą, bowiem nie raz już było o tym na forum i sam kiedyś rzekłeś, że to błędy młodości. To, że wytaczam naprzeciw Tobie ciężkie działa wynika z mego poirytowania i nie zrozumienia Twojej ironii. Co do "pezetowskiej walki buldogów" nadal nie rozumiem czego rzecz dotyczy, ale to już taki Twój styl, że chyba nie każdy powinien pojąć.
> Po prostu masz pecha....
> Tyle że to pech zasadniczo nieistotny-ponieważ nie
> mam żadnego interesu w pezetowskich zakamarkach
> żółć rozlewam bezinteresownie motywowany jedynie
> swoim charakterem..Zresztą na swoje wytłumaczenie
> mam to że na żadnym innym forum nie bywam
> miły.Chyba ze dla Pań....
> Naprawdę... od pamiętnej dla mnie wizyty na
> Hali(1991) jadam... jajecznicę z żółtym serem.
Możesz dalej co się wtedy na Hali działo?