Niekończąca się ta dyskusja będzie niezapomniną próbą morale wspinających się ludzi. Z tej dyskusji (to już trzeci wątek) będziemy mogli wysnuć wnioski i dowiemy się jacy jesteśmy.
Targany ciekawością w końcu poszedłem do Ępiku, by zaopatrzyć się w inkryminowane ?Góry?. Z tekstem się zapoznałem. Po jego przeczytaniu mogę powiedzieć, że autor potrafi pisać i ma lekkie pióro. Czyta się to prędko, a to już może świadczyć o pewnym pisarskim zacięciu autora. Jednakże nie mogę łyknąć pewnych opisanych tam faktów.
Takie rzeczy można było pisać w latach 60. czy 70. -- no, może jeszcze w 80. Wtedy na Weście miaszkali wredni kapitaliści, a my Polaczkowie w obliczu tamtejszego bogactwa (jak nam się zdawało) traciliśmy głowy. Co się więc dziwić, że na taborach w Chamonixie do dziś legendy o Polakach... I pewnie wcale nie złośliwe, tam wszyscy pamiętają, że my biedni byliśmy, ale za to dawaliśmy na maksa w ichnich ścianach.
Ale dziś już tak nie można. Da się u nas zarobić, da się znaleźć sponsora, da się wreszcie nauczyć mowy zamorskiej i da się dogadać, a to z pracownikiem ambasady (w sprawie wizy tranzytowej), celnikiem (w sprawie żarcia), pilotem (w sprawie nadbagażu), szefem firmy lotniczej (w sprawie miejsca podjęcia z lodowca). Wszstko to można dogadać. Tylko trzeba chcieć ludziom walić prawdę w oczy (wiecie: jest tak i tak, mamy tu mały kłopot, pomóżcie, bo sobie nie poradzimy). I to wszystko było do załatwienia.
Jednakże bardziej emocjonujące było oszukanie paru osób. Drobne to były kłamstewka, ale zawsze. Niezbyt wyrażnie widziałem fragment o wzywaniu pomocy -- może to nie było tak (akurat nie mam tu GÓR), ale jak nie była potrzebna pomoc to lepiej jej nie wzywać, bo może ktoś gdzieś w tym czasie kona -- i to by było nieładnie. A jeden kolega udawał, że noga go boli, a nie bolała. Skąd ta nagła hipohondria? Z głodu? zimna? wytrzeźwienia?
Reasumując już nas na Alasce tak milo nie przyjmą, bo będą Was -- nasi WIELCY BOHATEROWIE -- pamiętali. Nic wielkiego nie zrobiliście, prócz tego, że od tej pory Polaków mają tam za drobnych kombinatorów. A kombinatorów zwykle nie za bardzo się lubi.Oj przyda wam się trochę krytycznych głosów i przyda się upomnienie od Onyszkiewicza i spółki. Bo trzeba wreszcie ochłonąć i powiedzieć, że przykro i że przepraszacie i więcej nie będziecie. W końcu cywilizacja dotarła do nas dekadę temu.
hwk
PS. W jednym z poprzednich wątków na ten sam temat ktoś narzekał, że Polacy a pili. W tej kwestii jestem niezłomny. Niedobrze by było gdyby Polacy, a nie pili.
hwk