Wyobraź sobie, że oni już coś takiego wymyślili ok. 1991 roku, ale taki zrobił się rejwach, że błyskawicznie z pomysłu wprowadzania opłat za wstęp do TANAPu wycofali się. Natomiast nasi pazerni urzędnicy od gór natychmiast pomysł podchwycili i z konsekwencją wprowadzili w życie. Tak, że to raczej pomysł przyszedł z południa. Zastanawiające, że Słowacy widzą sukces u sąsiadów nie każa sobie za dobro wolne jakim jest przyroda naturalna płacić. Może przyczyną po za tą oczywistą, że jest to kraj górski, gdzie wędrówki górskie to masowy, tradycyjny sposób rekreowania się społeczeństwa i nie przechodzi tam opodatkowywanie tego typu aktywności - jest jeszcze to, że brak tam góralenvolku, tych chciwych do granic obrzydliwości ohydnych autochtonów, którzy u nas lobbują za zdzieraniem z normalnych użytkowników gór maksymalnego haraczu. Ot co.
DŻOPODŻORI