Właśnie w TV Celiński dowodzi, że Solidarnosć ma korzenie w PPS-ie, że najpiękniejszą kartę polskiej historii zawdzięczamy lewicy. W sejmie trwa debata o ustanowienie dnia Solidarności ... i nie uwierzycie: WSZYSCY są zgodni że taki dzień musi być, tylko spierają się czyj projekt przyjąć. A żeby było niebywale, to Janik z SLD twierdzi, że Solidarność to zbyt bogata spuścizna by tylko jedna strona z niej czerpała, że komuchom też się należy jej dziedzictwo, bo tak naprawdę to Waęłsa i reszta byli zwolennikami socjalizmu.
Ale jaja, nie mogę uwierzyc w to co słyszę. Może Oleksy to męczennik za wolność i demokrację, a Kwaśniewski na wszystkich zjazdach PZPR zabiegał o niepodległość. Dobrze że pamiętam te wydarzenia, bo miałbym problem z tym o czym jest mowa.
To jest skurwysyństwo, komuchy grają historią, żeby rozmyć swój bandytyzm, żeby wygrać sympatię i zwolenników wśród przyszłych pokoleń, daleko patrzą w przyszłość, już buddują swój udział w osiągnięciach, które krwawo tłumili - to jest Sztuka, to jest "pragmatyzm polityczny", to jest Spryciarstwo i Cwaniactwo - uczcie sie, Szymki, Gile ...
Nie zdziwie się jak kiedyś Cimoszko stanie pod Kazalnicą i powie że to on złoił tą ścianę nie Paszucha z Łapińskim.