Ale pierdoły opowiadacie. Jeden nie był w Tatarch od kilku lat, a dywaguje nad wpływem... następny wtórując poprzednikowi dzieli włos na 16, a w końcu ten co wie najlepiej, zapewnia że ci dwaj poprzedni nie maja sie o co martwić bo PZA znalazło salomonowe rozwiązanie. A wszystko to bicie piany.
Jest oczywiste, że ludzi przybywa, jak i to, że zawsze będzie brakowało miejsca (nie tylko dla "super elity łojantów", ale dla wszystkich), bo brakuje już od kilkunastu lat; ale oczywiste jest też, że nie można rozbudowywać schronisk,choćby jedynie z tych samych względów dla których powinno sie wysadzić kolejki na Kasprowy i Łomnicę. To raz.
A dwa: z Kuźnic, czy z Włosienicy, jest 1,5h marszu do tych dwóch hotelowych centrów turystycznych, (w zimie 20 min zjazdu), to są odległości m a l u t k i e, zamiast wychodzić ze schronu o 8 rano, można wyjśc z Kuźnic o 6.
Jestem w Tatrach co tydzeń, poza ratownikiem dyżurnym, jakimś jednostkowym przypadkiem zespołu który wstaje o 4 rano na Kazalnice, NIKT z tych hoteli nie rusza dupy przed ósmą.