Nie jestem pewien czy myślimy o tym samym, ale ja widzę to tak:
1. Np. w trakcie zjazdu na linie zacisnął się prus i dyndam na nim. Ósemkę wypinam zupełnie, dla lepszego zobrazowania sytuacji. W tym momencie wiszę na linie, przyczepiony do niej za pomocą pętli z prusem, a poniżej węzła zaciskowego biegnie wolno wiszący odcinek liny, dajmy na to 5 metrów. Wystarczy np. zrobić wyblinkę w którą wstawiam stopę i wypchnąć się w górę jednocześnie rękoma trzymając linę powyżej prusa. To pozwoli odciążyć węzeł zaciskowy i przesunąć go w górę. Następnie wystarczy opaść z powrotem do uprzęży i ponownie zawisnąć na prusie. Czynność powtarzamy aż do tzw. "wyrzygu".
Taka sytuacja pozwala na wyjście za pomocą jednego prusa.
2. Dyndam na końcu liny, dajmy na to związany do uprzęży węzłem ósemkowym. Z węzła wystaje dajmy na to 15 cm liny. Zakładam prusa tak wysoko jak tylko jestem w stanie. I co dalej?
P.S. Do Blondasa.
Jeżeli masz jakiś patent na wyjście z sytuacji nr 2, proszę o informację
Pozdrawiam
Wiadomość zmieniona (25-06-04 11:29)