Witam ponownie.
Oglądałem ostatnio "Czekając na Joe"- film ZAJEBISTY!!. Ale rzuciła mi się w oczy pewna rzecz.
Otóż gdy tytułowy Joe, gdy wisiał na linie, jeszcze przed jej przecięciem, chciał założyć 2 prusy, żeby wyjść do partnera. Jednego założył, a druga pętla wypadła mu z ręki. Wtedy stwierdził, że nie może juz wyjść po linie, bo nie ma drugiego prusika (pomijając fakt, że nie miał siły itp. ).
Chodzi o to, że miał jeszcze taśmy, z których jak wiadomo, można zrobić samozaciskowy węzeł na linie. Dlaczego z tego nie skorzystał?
Nawet taki niedzielny wspinacz jak ja, zna ten węzeł z taśmy i dziwne jest dla mnie, że taki łojant jak on nie zamotał tego węzła...
Bynajmniej nie czepiam się filmu, jest dla mnie powalający totalnie, bez żadnych przekłamań i ściem.
Co o tym sądzicie?