Ze standardami asekuracji jest zazwyczaj tak, że degenerują (uogólnione prawo Kopernika). Sami widzieliście na przykładzie Lewej Kostkówki - Szalony prowadził drogę osadzając kostki, a ja podczas pierwszego powtórzenia osadziłem kostki ze zjazdu ;-)
Chociaż mam też pozytywny przykład - w Smith Rocku w Oregonie wiele dróg obitych jest pod stickklipa. W 1991, kiedy był to topowy światowy rejon (w czasie mojego trzytygodniowego pobytu widziałem tam Patricka Edlingera, Kurta Smitha, Jima i Jasona Karnów, Scotta Franklina, Steve'a Schneidera i Roberta Rogoża) zauważyłem, że kijów używano powszechnie, również na żenujaco łatwych drogach (lub łatwych dojściach do pierwszego bolta), a mistrzunie często wpinali się od razu do drugiego spita.
W 2001 rejon był już wyraźnie niemodny - mistrzunie zniknęli, nie spotkałem nikogo, kogo bym znał z periodyków wspinaczkowych, nawet Robert się wyprowadził z Terrebone ;-)
Ale za to kije zniknęły i wszyscy napierają od dołu.
m.b.