Wprawdzie większość argumentów już padło, ale gwoli podsumowania:
1. Lewa Kostkówka nie jest drogą "chocks only". Szaleniec zamontował na niej ringa i haka, a ja się do nich wpiąłem. W górnej części (po połączeniu z Kostkówką) wpiąłem się do spita, którego nie było w czasie prowadzenia Szaleńca, żeby zademonstrować swoje stanowisko w sprawie całkowitego ubezpieczania DDSów zgodnie z postulatem "jak nie chcesz, to się nie wpinaj" ;-)
2. Zgadzam się, że przejście z zakładaniem kości od dołu jest stylowo lepsze, pytanie brzmi, czy zacykanie drogi łącznie z zakładaniem asekuracji jest stylowo lepsze od przejścia drogi ze słabą znajomością lub bez, za to z założonymi przelotami? Nie mam na to pytanie dobrej odpowiedzi, osobiście wolę mieć wątpliwości czy zrobię przechwyt, niż czy kostka wytrzyma. W każdym razie drugi typ przejścia nie jest nigdy przejściem RP, tak samo, jak nie jest przejściem RP prowadzenie obitej drogi, na której ktoś inny wpiął ekspresy.
3. Co do rozróżniania stylu Pink Point od Red Pointa - robię to zawsze na nieobitych (lub niecałkowicie obitych, jak Lewa Kostkówka) drogach, więc o mojego Excela możesz być Radi spokojny. Nie rozumiem tylko na jakiej liście mam prostować moje DDSy?
4. Co do stickklipów do pierwszego spita czy wpinek do trzech spiętych ze sobą ekspresów (albo dłuugiej taśmy) omówmy się, że jest to popelina, ale sam mam kilka dróg w tym stylu na swoim koncie, więc myślę, że wszystko jest sprawą proporcji. Bo jeśli ktoś wszystkie swoje topowe RP poprowadził z liną wpiętą do drugiego spita, a topowe OS z odpowiednio dobraną długością ekspresów w przelotach, to chyba mogę mu tylko współczuć...
5. Są jeszcze ludzie którzy wspinają się w czystym RP, np. Artek Kowalczyk. Sam widziałem, jak po każdym locie ściągał wszystkie ekspresy i ruszał jeszcze raz...
m.b.