Lubie czasami takie przepychanki. Ale te wydają mi się bez sensu. Nie lubie wulgaryzmów chyba ,że mnie poniesie.
Mam propozycje tyle skuteczną ,że aż rewolucyjną Komisja Piaskowcowa
jest ciałem wybieranym przez wspinaczy i można próbować ją zmienić a wraz z nią wszystkie regóły ... Mam tylko wielką nadzieje ,że tak się nigdy nie stanie bo wspinam się w Hejszowinie od 20 lat i jest to rejon szczególnie mi bliski. Wszystkie ustalenia regulaminu dotyczą w pierwszym rzędzie ochrony skały a czy ktoś się wpina do ringów zakręcanym karabinkiem, ekspresem czy kijaszkiem do dla skały jast zupełnie obojętne.
Mówisz ,że pierwsi zdobywcy drogi tego nie robili. widziałem różne knify - podhaczanie na węzęłkach lub kostkach , zarzucanie pętli niczym lasso na kazalniczki dla mniej wprawnych w rzutach, wariant z taśmą na kiju, przepinanie się na coraz wyższe skajhuki i wiercenie otworu pod ring tak wysoko jak tylko się da i kontynuowanie wspinania z wpiętą liną do tak wbitych ringów, co bardzo utrudnia i czyni niebezpieczną wpinke dla chętnych powtórzenia takiej drogi.Nie zawsze pierwsi zdobywcy o tym pomyślą niekoniecznie czynią to ze złej woli. Jak wbijasz dziesiątki ringów idąc od dołu to co pewien czas takie coś może się przytrafić. Regulamin mówi ,że ringi służą tylko do asekuracji i nie możno się ich chwytac ale jeżeli gościowi grozi lot do gleby to lepiej się capnąć niż zabić lub połamać .Jak zwykle przydługawy mój wywód mial za zadanie pokazać ,że ważny jest duch a nie tylko litera prawa.