Wykumalem ;-> Ktoz inny moglby z Poznania pisac taki teksty?
Wspinanie w hejszy jest inne, nie da sie ukryc. Tyle ze w rejonie "innym" nie wspina sie prawie nikt. Nie jestem fanem na przyklad obijania drog co 2 metry - to by byla przesada. Tak samo jestem przeciwnikiem wedek, aczkolwiek juz nie magnezji. Co do wbijanych ringow - uwierz mi, wytrzymaja dluzej niz ci sie wydaje. Natomiast problem polega na tym, ze nikt poza waldkiem nie jest zainteresowany obijaniem trudniejszych drog. I tu lezy pies pogrzebany - rejon stanowia ludzie sie tam wspinajacy, a nie jakas zapyziala komisja piaskowcowa, ktora sie samostanowila (co prawda sam do niej naleze, ale do dzis zaluje). Moznaby kiedys zebrac ludzi ktorzy tam sie wspinaja i ustalic jakies reguly ktore maja obowiazywac, ale ustalic je pomiedzy ludzmi ktorzy sie tam wspinaja, a nie pomiedzy ludzmi ktorzy siedza w fotelach. Nie ma sensu stanowienie regul, ktorych nie przestrzega polowa ludzi.