Spoko, Manu,
co było to było (ja się wspinam dla przyjemności i doznań estetycznych, Ty też - acz z Twych postów wnioskuję że zdecydowanie częściej i lepiej niż ja).
Natomiast ja mam ten chory zwyczaj, że skoro się czymś zajmuję to zgłębiam literaturę tyczącą tematu do cna - no i dlatego wywody Pani Beaty (nie poznałem osobiście, chyba że gdzieś przypadkiem w przelocie, tak mi się wydaje - acz kurs robiłem u samego Bobasa) ostatnio cokolwiek mnie zniesmaczyły.
Najważniejsze w tym wszystkim to, że obaj nie tylko coś robimy (wspin), ale myślimy intensywnie i z sensem o tym co robimy - czyli wedle mej definicji nie jesteśmy końmi ;-)))
Jak już przyjedziesz z Reichu do Polski daj znać - Piwko w Twym towarzystwie chętnie wykonam.
J.
PS. Wypierdy P. Beaty nas wyzywające czytałem - na forum jestem od roku z kawałkiem.