Cały problem, o którym pisze Bodziu wynika z takiej a nie innej polityki infromacyjnej, a właściwie jej braku w związku. Ludzie o wszystkich sprawach dowiadują się pokątnie, drogą pantoflową, lub poprzez fora; gdzie na ogół informacje takie są podawane w sposób fragmentaryczny, często w towarzystwie subiektywnych lub czasem zgoła nieprawdziwych komentarzy. (Przykład: na oficjalnej stronie PZA ostatnia informacja pochodzi sprzed prawie 2 tygodni, brak oficjalnej relacji ze zjazdu, z paru nieoficjanych relacji dowiedziałem się np. że nadano kilkanaście członkostw honorowych, ale nigdzie nikt nie podał kto je otrzymał; o dzisiejszym spotkaniu w sprawie "Chatki" w ministerstwie też wiem pocztą pantoflową; na stronie PZA "Chatka jest czynna do 15 kwietnia").
Nic dziwnego zatem, że ludzie niedoinformowani czują się często oszukiwani i okłamywani - i krytykują. Z kolei członkowie zarządu i delgaci czytając słowa krytyki mówią: no jak to - przecież robimy to co możemy i to bezinteresownie, a ludzie nas nie doceniają i krytykują, więc czujemy się obrażeni i nie będziemy rozmawiać.
No i błędne koło się zamyka.
Jakieś informacje docierają z dużym opóźnieniem w "Taterniku" - ale ten np. ostatnio w Łodzi jest nie do kupienia, bo dystrybucja kuleje.
Uważam, że rozsądnym byłoby powołanie rzecznika prasowego związku z prawdziwego zdarzenia, który na bieżąco poprzez stronę PZA informowałby nas o poczynaniach zarządu; a w razie potrzeby kompetentnie wyjaśniał oficjalne stanowisko zarządu (choćby po to by uniknąć sytuacji takich jak niezbyt frotunny występ Kol. Pawlikowskiego).
Inaczej rozziewu między władzami związku a zwykłymi członkami i wzajemnym oskarżeniom - końca nie będzie.
Wiadomość zmieniona (25-09-03 21:55)