Opisane wydarzenia są jakąś kompletną farsą. To nie jest śmieszne, ani nawet tragikomiczne. Po prostu zgroza, że takie rzeczy mogą mieć miejsce. Gdyby to jeszcze był kaliber Misia... Przypomina to jakieś zjazdy KC i to z czasów wielkiej stalinowskiej smuty.
Wszystko co się tam działo budzi wstręt, ale koncentrując się na najważniejszej w tej chwili sprawie Chatki muszę powiedzieć, że przestaję się dziwić temu co się stało. Z takimi ludźmi problem Chatki i taborów nie ma szans na pozytywne rozwiązanie. Do tego wszystkiego jestem zszokowany postawą Pawlikowskiego. Do tej pory miałem go za kogoś wartościowego i mimo całego wstrętu do komunistów nie przekładałem tej niechęci na Pawliczana. Widać jednak, że praca w SLD przekłąda się wprost nie tylko na światopogląd społeczno-polityczny, ale i na kompletne wydupczenie mentalne. Pan Maciej został przemielony przez betoniarkę, wylany na glebę i zdążył już zastygnąć.
Trzeba się zastanowić, czy w ogóle Związek jest potrzebny, bo to że w tym kształcie nie ma racji bytu jest przesądzone.
Zgroza, to już jest po prostu zgroza...
Podłamany,
Icefall