Szalony Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> vudoo Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > a coś ty taki jednowymiarowy szalonku? ja
> > rozumiem, że połoić trzeba, że też
> priorytety
> > w życiu jakieś i paradygmaty nieusuwalne
> mieć
> > należy, ale bez kurwaprzesady z tym
> wspinaniem...
> > widzieć dupę tylko w kategoriach - daje
> solować
> > na zerwie czy nie, to jakby twierdzić, że
> jest
> > się tylko i wyłącznie łojantem.
>
>
> Gdzie jak gdzie ale na forum wspinaczkowych-nawet
> w opcji Hyde Park-jest to najwazniejsze!....Z
> pewnoscią inaczej jest w solarium.Skoro
> zdecydowałes się produkować na Brytku-jestes
> wylacznie na skali łojanckiej.Tzn mozesz być
> także łojantem in spe-"bo nie od razu Kraków
> zbudowano"-niemniej tutaj jest punkt
> docelowy....Nie gdzie indziej.
"skala łojancka" tak rozumiana jak powyżej jest wytworem wyłącznie twojego umysłu i niech tam pozostanie - to staram ci sobie przyswoić, bo ona nie jest żadnym dobrem uniwersalnym. wolno ci ją stosować na własny użytek - nie wolno w szerszym np. publicznym zakresie. środowisko jest b. zróżnicowane i np. dla pewnej liczby osób nic o wspinaniu nie wiesz bo nigdy nie przymarzłeś na zimowych ośmiu tysiącach, ergo: nie orientujesz się i nie masz osiągnięć. z drugiej strony skali masz łojanta niedzielno-rekreacyjnego, który twoje mesjańskie podejście do sportu traktuje jako nie tyle sugerowaną przez ciebie normę a wprost przeciwnie - odchyłkę. racja nie jest po niczyjej stronie i czas to pojąć szaleńcze i czas to zaakceptować, słowem - czas dorosnąć. a jako ćwiczenie otwierające umysł proponuję ci wiwisekcyjną analizę jakościową swoich własnych postów na hp - w promile idą tam tematy wspinaczkowe. jakie ma więc znaczenie cyfra, którą pokonujesz, ha?
>
>
> >ja taką
> > redukcją gardzę.
>
> Twoje prawo-ale gardż sobie nią w solarium.Tutaj
> łojenie-podoba Ci sie czy nie jest nie tylko
> miarą czlowieka-ale wręcz miarą wszechrzeczy.
nie zrozumiałeś - ja nie gardzę łojeniem. gardzę redukcją człowieka do jednego wymiaru, bez znaczenia jakiego: choćby i wspinaczkowego...
>
> to kwestia podejścia, daleko
> > szukać: taki biedruń nie tylko z wątpliwej
> > poznawczo działalności tradowej słynął ale
> i
> > na innych rozlicznych polach (sam wiesz jakich)
> > zdrowo sobie hasał i hasa. może właśnie
> > dlatego bez trudu na pewne ograniczenia - po
> > siódmej glebie - przystaje.
>
>
> Tak?... A znasz Biedrunia?
> Jest łojantem-tzn czlowiekiem ktory wie dobrze ze
> wspinanie jest ważniejsze od baby.....Ktory
> dokonał -w co wierzę-jedynie taktycznego wycofu
> do "hand restu"- ostatecznie pewnych spraw nie
> powinno stawiac się zbyt obcesowo.....Jeszcze o
> nim usłyszymy- i to nie tylko w kontekscie
> glebowań czy NS-to ze ja go tutaj czasami biore
> pod wlos-to żaden wyrok-jedynie słowa zachęty.
> Mariusza o odroznieniu od Ciebie-bardzo cenię i
> lubię.Ty akurat po temu nie daleś mi żadnych
> powodów.
biedrunia nie znam, ale jego życiorys jest powszechnie dostępny ;) życzę mu - razem z tobą - kolejnych siedmiu szczęśliwych gleb, jak mu na to przyjdzie ochota. nic mi do tego, nie o tym mówiłem... a kogo ty cenisz mnie kompletnie wali, tak jak i ciebie powinno walić kogo cenię ja. z tobą lubię się czasem poprztykać na brytku - i w tym zakresie sprawdzasz się wg mnie mnie znakomicie (z różnych powodów), tyle.
>
>
> >
> > druga sprawa to pryzmat wyceny przez który na
> > ludzi patrzysz. ja ci tu zaraz całą litanię
> > innych takich banalnych pryzmatów wytoczę i
> > będziesz przez nie mocno wątle wyglądał,
> tyle
> > że na ki @#$%& takie wartościowanie? na brow
> idę
> > z tym co mi pasuje a nie z tym co ma
> > legitymację... nie sądzę żebyś był w
> stanie
> > obronić tezę, że od VI.6 zaczynają się
> > ludzie, z którymi na brow iść warto niejako
> z
> > automatu: ostatecznie doładować każdy nawet
> > największy dureń może. przypomnę tu
> przypadek
> > pierwszego powtórcy chomeiniego. nie że to
> > dureń oczywiście, ale po prostu zrobił sobie
> > gipsowy odlew wiadomego przechwytu i
> napierdalał
> > całą zimę w piwnicy, po czym dygnął
> > najtrudniejszą drogę w kraju i natychmiast
> > przestał się wspinać - cała alchemia wspinu
> > obnażona do prostej mechaniki i pewnej dawki
> > uporu... tego właśnie bronisz całym swoim
> > światopoglądem, nie zapędziłeś się kolego
> w
> > jakiś grząski kanał, co?
> >
> > a moje cv?
>
> Było mi je posyłać? Otworzylem to cv tylko
> dlatego ze wolę być świadomy adresowanych
> gróżb-tzn taką miałem motywację(zawsze tez z
> tego powodu czytałem anonimy).Ty poniekąd
> oczywiście partycypowaleś w tym.Po @#$%&?-nie
> rozumiem Twojej motywacji.
pytałeś (zresztą już drugi raz mnie), bo każdego o to pytasz, bo to w zasadzie jedyne o co pytasz - w sensie zainteresowania innymi (no może jeszcze poza dręczeniem teistów), pytałeś, to ci - po raz drugi - odpowiedziałem. niby czemu miałem nie odpowiadać? jeśli pytasz żeby nie usłyszeć odpowiedzi to nie pytaj wcale!
>
>
>
> jak jeszcze poważnie to traktowałem
> > (jakieś 15 lat temu) zrobiłem kilka VI.4+ w
> > skałach i 7a w Alpach (kości). to był trzeci
> > mój sezon, nie ładowało się jeszcze wtedy -
> > nie było gdzie we wro. do VI.5 się
> > przymierzałem, ale rp nie dygnąłem, nie
> > zdążyłem, bo czym innym zacząłem się
> > zajmować... a teraz? teraz to nawet nie wiem
> ile
> > robię, wali mnie to :)
>
> Naprawdę Ciebie to wali?.... Jest gorzej niz
> myslałem-w sensie diagnozy.....Wspinaczkowej
> rzecz jasna-bo to jest meritum tego forum.Upierasz
> się nadal że nie?....
meritum jak najbardziej, ale nie miarą uczestnictwa w hp kolego, miarą uczestnictwa jest - de facto - ilość postów na dowolny temat, które nie są powszechnie uznawane za trolowanie, proste?