Kochanieńki - to chyba oczywiste że myślę o wszystkim!
zdarzenie mi małe przypomniałeś...mieszkałem ci ja kiedyś w akademiku na drugim piętrzem z dużo starszym kolegą; starszy to i mądrzejszy - zainwestował był w solidny zamek w drzwiach dzięki czemu Kierowniczka wejść do lokalu nie mogła; solidny i sprytny był to zamek z zatrzaskiem - bardzo chwaliłem sobie tę funkcję - cóż piękniejszego dla młodego studenciaka jak wyjść i pierdolnąć drzwiami...
aż pewnego lutowo-sobotniego popołudnia wyszedłem w przepasce biodrowej pod prysznic i pierdolnąłem drzwiami...usłyszałem charakterystyczny trzask - kluczy niestety nie miałem gdyż spodnie zostały w środku...nic to stwierdziłem - najsampierw sie jednak wypluszczę, później się będę martwił;
takoż i zrobiłem;
wypucowany z jasnym umysłem odwiedziłem pokój obok - zamieszkiwały go koleżanki - wyjrzałem prze okno - eeee to tylko jeden przekrok pomyślałem zrobi się migusiem...i wówczas włączył się Anioł Stróż: kurwa przekroczek, tak? a parapecik oblodzony, tak? a jak się omskniesz i zjebiesz to co? nisko, zaspa i krzaki pod spodem - luzik, tak? nic się nie stanie - najwyżej se coś złamiesz i będziesz tak leżał w śniegu! ręczniczek spadnie i będziesz leżał z fajfusem na wierzchu, tak? a fajfusik zmarznie i jak będzie wyglądał? no kurwa jak? zanim pogotowie przyjedzie to se kurwa poleżysz...a tłumek się zbierze...
no i kompletowałem garderobę godną leżenia na blokhausie przez dobry kwadrans - po to tylko żeby w kilka sekund dostac się do pokoju...
"najważniejsze jest korzystne oświetlenie" to moje credo życiowe
pozdr
dr know