Aby dolozyc do pieca-zanim pojadę w gory.
Kiedys na wierzchołku Babiej spotkałem na rzucone pzrez kogoś "jaki piekny widok"-udzielilem kilkuosobowej publice wywodu na temat immanentnego okrucieństwa Natury ktora mami nas takimi widokami-w istocie bedąc "drabina opresji"-co się wiaze chocby z wystepowaniem "łańcuchow pokarmowych" etc, etc ze "złem naturalnym".Wywazala sie z tego ad hoc dysputa-w ktorej jak się okazalo brali udzial dwaj studenci-klerycy krakowskiego "Ignatianum".Bylo nie bylo-nie w ciemie bici zwazywszy na poziom polemiczny.Zeszlismy razem do Zawoi-gdzie zadalem im pytanie o tożsamosc boga islamu i Boga chrzescijaństwa.Starali sie wykazac ze taka istnieje tlumacząc różnice w nauce moralnej "wzgledami kulturowymi".Kompletnie mnie to zdruzgotało.