Wszyscy pamietamy JP2 z wielkich gestów-wierzący w wymiarze religijnym, niewierzący-jak ja -pamietaja Jego zaslugi dla Ojczyzny-odzyskania przez Nią niepodleglości..Niemniej JP2 popełnil jeden gest tragiczny i straszliwy w dezorientujacych konsekwencjach.Był nim pocalunek na zlozony "Koranie"-księdze która stanowi "Mein Kampf" teizmu i jest literalnym zaprzeczeniem nauk moralnych Jezusa,Ewangelii..
Kto z Was-wierzacych ma z tego/lub innego tytułu "wodę w mózgu" polegajaca na przekonaniu ze chodzi o tego samego Boga?....Gadać jak na spowiedzi!... Jaką wreszcie ma wartość ewentualne poczucie jedności ludzi wierzacych w Boga skoro ta jedność polega na gestach nabozeństwa wobec zbrodniczych manifestów z nieodłaczymi implikacjami?.... Wreszcie jaki jest sens ekumenizmu "na zewnątrz" chrzescjiaństwa?...Niestety ten pocałunek był w istocie pieczecia tej bzdurnej i tragicznej w przyszłych konsekwencjach tezy....
Wreszcie-jak się z tego gestu wycofać?....
Bo że jest to konieczne-to nie podlega żadnej dyskusji!....