Zerknąłem do archiwum i znalazłem stary post, w którym Związek zajmuje stanowisko w kwestii normalności/nienormalności pederastii.
Wymaga to wyjaśnienia. Pierwotnie Związek powstał jako byt głównie żartobliwy, będący wykładnią poglądów tylko wąskiej grupy osób. Ja np. istotnie uważam homoseksualizm za dewiację. Mam na poparcie tej tezy proste argumenty. Wiem jednak, że nie są to argumenty w 100% odporne na krytykę. Dla mnie są przekonujące, ale używanie ich w sporze z gejami jest z góry skazane na porażkę.
Stwierdziliśmy, że kwestia chorobliwości jest kwestią poboczną. Po refleksji, doszliśmy do wniosku, ze nasz cel jest stricte polityczny - przekonać jak największą ilość osób do bezzasadności postulatów gejowskich. Co naturalne, najłatwiej przekonać jak największą ilość osób odwołując się do możliwie centrowych i neutralnych założeń-aksjomatów. Z całą pewnościa takim założeniem nie jest uznanie pederastii za dewiacje.
Dlatego też, gdy Związek okrzepł i spoważniał, uznaliśmy, że w tej sprawie nie zabieramy głosu jako ZetHaPe. Wiązało się to rzecz jasna ze zmianą formuły, i naszym druhem mógł się stać równiez ten, kto uważa homoseskualizm za cos zupełnie normalnego, choć nie statystycznie rzecz jasna.
Z powyższego widać, że nasze stanowisko jest tak naprawdę stanowiskiem umiarkowanym, możliwym do zaakceptowania równiez przez konserwatywnie nastawionych w tej materii homoseksualistów.