Owszem, nazwa "Związek Homofobów Polskich" jest ironiczna, ale ostrze tej ironii wymierzone jest nie w "giertychów", ale w "biedroniów". Jesli wpiszesz w wyszukiwarce frazy "Związek Homofobów Polskich", "zethape", czy "ZHP", znajdziesz prezentacje naszych poglądów.
Tutaj tylko pokrótce powiem Ci główne punkty Związku.
Naszym celem jest odparcie postulatów gejowskich poprzez racjonalne argumenty. W ogóle nie odnosimy się do kwestii ewentualnej chorobliwości pederastii. Twierdzimy tylko, że 1) homoseksualistom nie przysługuje prawo do legalizacji związków 2) homoseksualistom nie przysługuje prawo do adopcji dzieci 3) homoseksualistom nie przysługują inne prawa, charakterystyczne dla rodzin, jak np. prawa spadkowe. Uzasadnienie znajdziesz w archiwum.
Krytykujemy równiez pojęcie "homofobia". Zaczne od krytyki semantycznej. Świetnie się w tutaj podłożyłeś, bo najwyraźniej dałeś się zmanipulować. "Fobia" nie pochodzi z greki, tylko w łaciny. Jest to zbitka grecko-łacińska. Gdy dokonasz analizy znaczenia tego słowa, wyjdzie Ci nie "lęk przed homoseksualistami", ale "lęk przed takim samym". Tak więc zawężenie znaczenia tego słowa do spraw związanych z homoseksualistami jest nieporozumieniem, bo znaczenie jest tu znacznie szersze. Pies, który boi sie psów, też jest homofobem. Albo człowiek, który boi się kontaktów z ludźmi.
Niezależnie od tego, jakkolwiek by to słówko nie wyglądało, to jego znaczenie (w intencji homofilów) jest pokrętne. Wynika z niego, że istnieje jakiś przymus pełnej akceptacji homoseksualizmu, o ile chce się byc normlanym człowiekiem. Worek okazuje się tu być tak pojemny, że homofobem będzie zarówno ktoś, kogo brzydzą estetycznie akty homoseksualne, ktoś, kto nie zgadza sie na wychowywanie dzieci z adopcji przez pary homo, jak również bandyta, który nożem zaźga "geja".
Widac jak na dłoni intencje gejowskich aktywistów. Termin homofobia jest skrajnie nacechowany ideologicznie i ma na celu zdeprecjonować tych, którzy niezgadzają się z politycznymi postulatami gejów. Zdeprecjonować w sposób chamski, bezczelny i niedemokratyczny, bo zarzucając chorobę psychiczną (fobia).
Nie bronimy sie przed tym określeniem. Używając go, geje sami nakreśłili ramy debaty, jako farsę. Przyjmujemy tę stylistykę i bez oporów nazywamy się homofobami. Słówko to jest głupie, ale skoro nawet sam premier Jarosław K. go uzywa, to nie będziemy walczyć z wiatrakami.
Reasumując, idea nazwy Związku jest prosta. "Nazywacie nas homofobami. Uważamy, że to głupie słówko, bezsensowane etymologicznie i semantycznie. Kuriozalna nazwa Związek Homofobów Polskich stanowi najlepsze replikę na takie kabaretowe dictum. Jednakże nasza argumentacja jest najzupełniej w świecie poważna i merytoryczna".
Mam nadzieję, że nieco naświetliłem Ci sprawę. Podkreślam, że nakreśliłem tylko ramy, pisząc nieco więcej o samej nazwie "homofobia". Szczegółów argumentacji szukaj na forum.