Dawno dawno temu zaplacilem $4000 za semestr do tego doszly ksiazki czyli nastepne $500. Na ta kase zapierdalalem w pocie czola przez cale lato. Podszedl do mnie kolega z semestru i poprosil mnie czy moglby odpisac cwiczenia ze statystyki bo zachlal. Powiedzialem mu aby poszedl w pizdu. Na egzaminie moglem sciagac tylko zadalem sobie pytanie, kogo chce oszukac, nauczyciela? Chyba nie bo jego to wali. Uczelnie? Chyba tez nie bo kase juz zabrali i nie oddadza? Pozostaje jeszcze jedna osoba w tym ukladzie? I tu pomyslalem o Manu! :))))