nie sadze.
gdyby nauczyciele przykladali wieksza wage do przestrzegania i egzekwowania prawa oraz mysleli podczas ustalania pytan egzaminacyjnych i na samych egzaminach to z biegiem lat proceder sciagania zaniklby.
Co jeszcze moge powiedziec, bazujac na swoim przykladzie. Otoz tak sie stalo :-) (nie mialo to nic wspolnego ze sciaganiem) ze mialem okazje studiowac z rocznikami o rok i pozniej o dwa lata mlodszymi. Co zauwazylem to to, ze kiedy zaczynalem studia (a bylo to wcale niedawno), razem ze swoim rocznikiem to postawa typu "wypierdalaj" twojego kolegi, od ktorego chiales sciagnac byla nader rzadka, a ci ktorzy ja prezentowali byli pietnowanie przez innych studentow. Natomiast wsrod mlodszych rocznikow zdarzalo sie to duzo czesciej! Jak juz pisalem gdzies studiowalem na akademii ekonomicznej i ludzie z mlodszych rocznikow mieli chyba swiadomosc jakiegos uczestnictwa w pojebanym wyscigu szczorow, natomiast na moim wlasciwym roku rozwijalo sie raczej zycie studenckie...
I w powyzszym jest zawarty problem przyzwolenia na sciaganie przez samych studentow. Pijesz z kims na studiach piwo, pomagacie sobie wszyscy na wzajem, a potem okazuje sie ze w zawodowym zyciu spotykasz kogos przez przypadek z tej samej uczelni i tez mozna co nieco "sciagnac"!!
pozdro
aidi
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2006-03-28 15:30 przez aidi.