Re: Wypadki na Jurze

miałem kiedyś przez chwilę partnera w Tatrach co był ratownikiem medycznym;
takim co na karetce jeździł - tyle ze "ambitnym";
jego apteczka ważyła i zajmowała - czegóz tam nie było: adrenalina, tramal, morfinka - wszystkiego bardzo dużo;
jakieś kilometry bandaży, metalowe pudełka z instrumentami, zestawy do szycia...etc;
kiedy zapytałem go po co ci stetoskop - odparował: "...a jak pierdolniesz i żebra połamiesz to jak ja inaczej stwierdzę odmę?"

zrobiłem z nim tylko jedną drogę - w pozostałych dziedzinach był równie ambitny i drobiazgowy;-)

pozdr
dr now