>>Nie che być kąsliwy ale co nazywasz "nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności"
nie czuję się uprawniony do dogłębnego analizowania sprawy - gdyz osobiscie nie uczestniczyłem w zajściu - niemniej koledzy sprawę przedstawili szczegółowo więc ze dwa słowa...
domyślam się że chcesz drążyć sprawę pominięcia wpinki;
z wpinkami bywa róznie;
znam drogę;
robiłem kilkukrotnie - również w czasach kiedy nie była oringowana - był hak i dokładało się własną - jakość osadzanych kości budziła wątpliwości ze względu na charakter występujacej tam skały (takie kruche "dachówki") niemniej nie testowałem lotem;
taki mały wtręt - wtedy nie było mowy o omijaniu wpinek - bo ich nie było;-)
obita jest teraz nie do końca szczęśliwie - druga wpinka nie jest komfortowa (troche za daleko), ale i tak podziwiam ekiperów że "zaryzykowali" i osadzili stałe pkty. w tym nieco kruchym terenie;
a i ta druga wpinka jest dość głeboko zabita i pamietam ze miałem problem wcisnac jeden z moich ekspresów onegdaj;
i stało się tak - nie dosc ze normalnie do wpinki trzeba "sięgać", to kolega nieco popierzył drogę i poszedł za bardzo w bok i nie mógł się za bardzo wpiąć;
cóż, zejść nie dał rady, wydarł do góry i pacnął;
kto wie czy jakby zaczą się wychylać, wybierac linę do wpinki nie skończyło się faktycznie glebą;
nie potępiałbym go tak arbitralnie;
czasem lepiej wpinkę ominąc niz za wszelką cenę próbowac do niej dojść;
jest wspinaczem młodym i ambitnym - widziałem go parę razy w skałach i wydał mi się rozsądnym - ba, na obite drogi chadzał w kasku - tym razem go nie miał - i to też kwalifikuję do nieszczęśliwego zbiegu okoliczności;
pozdr
dr know
Wiadomość zmieniona (24-05-05 12:03)