dr_know napisał:
"niestety, był to nieco czarny łykend dla kileleckiego środowiska - w niedziele jaden ze znajomych miał pecha (choć z drugiej strony kupe szczęścia) i nieznacznie rozkurwił głowę w Kobylańskiej w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności - Bogu dzięki bez grubszych obrażeń"
Na szczęście miał okazję skorzystać z dobrze zaopatrzonej apteczki rzeszowskiej, marki milo. Dobrze że kolega ma się dobrze. Proszę Go pozdrowić!
Czekaliśmy na kolegę S pod Długoszem. Gdy ten wreszcie dotarł zaznajomił nas po części z sytuacją..
"jakiś facet się zjebał i wyczyścili mi apteczkę na szczęście podziękowali i sami stwierdzili ze od teraz bez apteczki się nie ruszają"
Pozdrawiam
turbo