I jeszcze jedna sprawa.Krytyka jest rzeczą cenną-kto wie może jest to jedyny sensowny sposób hartowania jakiegoś poglądu.Pod warunkiem że krytyka jest racjonalna.
Np krytyka neopozytywistycznej wizji nauki za pomocą argumentów które przedstawili Kuhn czy Feyerabend była bardzo cenna.Przynosząca wartościową refleksję.
Krytyka nauki za pomocą "przekonań" czarownika z dżungli winna mieć w cywilizowanym intelektualnie świecie zupełnie inny status polemiczny.
Co nie wyklucza faktu iż czarownik może wykazywać pewne zalety nad profesorem Harvardu czy Oksfordu.Np pozostawiony samotnie na dwa tygodnie w lesie.
Lewacy pragnący mierzyć się intelektualnie ze światem w którym niech będzie panuje pax Americana (daleko do niego a ja osobiście uważam ten status za niezły...) posługują się w najlepszym razie "argumentem czarownika".W najlepszym razie gdyż większość zaserwowanych w artykule cytatów dla przyzwoitego człowieka oznacza dyskredytację moralną (dyskredytacja intelektualna nie jest wszak grzechem...)
Krytyka współczesnych koncepcji intelektualnych/politycznych jest przecież możliwa w ramach systemu pojęć charakterystycznych dla tradycyjnej zachodniej filozofii.Nie trzeba wędrować po dżungli...
Tyle że wymaga to sporego wysiłku umysłowego-trudnego dla nieskorych lewaków.No i racjonalna krytyka może z natury być tylko cząstkowa-nie holistyczna. Chociażby z tego względu nie jest możliwa"jednoczesność" rozumu i lewactwa!...
Wiadomość zmieniona (28-03-05 10:04)