Naprawdę, nadal nie widzę, czym takim moje poglądy różnią się od poglądów co najmniej połowy (aktywnych) użytkowników tego forum. Jeżeli tak bardzo boli Was moja opinia na temat wspomnianego rodzaju aktywności górskiej, to powinniście przewinąć całe to forum, oraz Brytana (gdzie wielu z Was publikuje), do początku i odświeżyć sobie poszczególne wątki i skrystalizowane tu poglądy. Bo nic nowego tu nie napisałem.
Ciekawym eksperymentem byłoby zrobienie kopiuj-wklej wypowiedzi sprzed kilku lat kogoś poważanego na tym forum i czekanie na Waszą reakcję. Możliwe, że sam autor tej wypowiedzi by ją skrytykował. I poniekąd tak w tej chwili tu jest, tyle że wyraziłem wspólną dla wielu opinię własnymi słowami.
A że użyłem słowa "gardzić"? Na tym polega problem? Czy powinienem je zastąpić zwrotem "nisko cenię"? Przecież sami przez ponad sześćset postów najzwyczajniej w świecie pogardliwie wypowiadaliście się o p. Gorzkowskiej. To, co tam napisano, jest właśnie pogardą. Że o innych tematach nawet nie wspomnę.
Czy może problemem jest to, że jestem laikiem, spoza środowiska, i że mnie nie wypada krytykować?
Zdumiewa mnie to, że z jednego (sic!) zdania wyrosła tak emocjonalna dyskusja. Nadal nie czuję się winny, więc, jeżeli nadal uważacie, że napisałem coś nietaktownego, to wskażcie mi to.
Liczę na merytoryczną dyskusję. Stać Was na to, tylko czasem za bardzo zjadają Was emocje.
Pozdrawiam, Krzysztof.