" więc gdyby nie zbieg aż tylu czynników mielibyśmy tam najprawdopodobniej dwa trupy, bo Revol sama by przecież też nie zeszła..."
Hmmm. Ostani film przed szczytem pokazuje Eli w świetnej formie. Gdyby nie zbieg innych "czynników", wygląda na to, że byłby i szczyt, i samodzielne zejście. Przeszkodził nie brak formy, tylko niezłomna górska etyka Eli, co w moich oczach raczej podwyższa ocenę tego wejścia.
Gdyby nie ta staromodna etyka, zrobiłaby jak wielu innych: nie czekając na powolnego i niedbale (eufemizm...) wytrenowanego partnera, "szczytowała" by sama o znośnej porze dnia i w spokoju wróciła do namiotu. W najlepszym razie zgarniając po drodze jeszcze zdrowego Tomka.*
Gdyby nie ta etyka, nie walczyłaby aż tak długo i ofiarnie o jego ocalenie. Nikt by jej chyba nie stawiał zarzutów, gdyby odpuściła trochę wcześniej i zeszła "samodzielnie", zanim się odmroziła.
Eli trzyma fason i słowem nie skrytykuje Tomka, jego powolność i lekkomyślne nastawienie do treningu nazywa taktownie "innym stylem", ale ten "inny styl" naraził życie obojga.
* Po szkodzie można krytykować, że jeśli już czekała, to powinna była namówić Tomka do odwrotu, kiedy robiło się późno. No ale wybrali - oboje w porozumieniu - kontynuację. Było późno, ale gdyby nie nagła zapaść Tomka, ta decyzja nikomu nie wydałaby się nienormalnie ryzykowna.
Zmieniany 3 raz(y). Ostatnia zmiana 2018-10-25 21:51 przez Aśka.