mp3 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> TPN robi codziennie łapanki i wali mandaty za poru
> szanie się po terenie parku w nocy, szczególnie na
> asfalcie do MOka-dotąd martwy przepis jest egzekwo
> wany, więc radzę uważać.
>
> Pomijając już kwestię słuszności tych działań,
Dla mnie kwestia nonsensowności tych przepisów jest podstawowa,
a kto i jak je egzekwuje to już dalsza sprawa.
To są wewnętrzne przepisy (regulamin) TPN, a nie prawo wynikające
z ustawy zasadniczej. Dlatego nie nazywałbym tego "stosowaniem prawa".
Nie jest to zresztą jedyny nonsens w naszych pięknych Tatrach.
Także marsz grupy 10-osobowej po rzeczonym asfalcie, w biały dzień,
ale bez wynajetego "kilimka" jest również sprzeczyny z regulaminem
i obłożony mandatem. etc. etc.
Takie właśnie nonsensy powodują, że normalny człowiek w końcu
zaczyna olewać jakiekolwiek prawo i nadmiar durnego prawa prowadzi
do bezprawia...
A "praktyka filancowa" jest taka, że najbardziej filancowo-niebezpieczne
są miejsca w pobliżu "drogi jezdnej", na drugim miejscu w pobliżu wygodnych
szlaków blisko vyczapu (schroniska). Z oddaleniem od tych miejsc
niebezpieczeństwo spada w sposób eksponencjalny -- co najwyżej można
spotkać Pana Drwala z piłą spalinową, który leczy drzewa (jak powszechnie
wiadomo, są to tzw. "lekarze drzew").
Natomiast z samymi filancami miałem kilka spotkań (w TPN i TANAP) i były
one raczej spokojne i nigdy nie spończyły się wręczeniem "bloczka mandatowego".
Oczywiście, jeśli ktoś w takiej sytuacji zacznie "pyskować", zamiast
grzecznie się tłumaczyć i/lub negocjować, to nie mozna się dziwić, że Pan Filanc
nie ograniczy się do upomnienia... Taka jest już jego niewdzięczna praca :)