> To tak w kwestii "niecheci do tlumaczenia" - mozna
> sie nie zgadzac (choc warto to wtedy umiec uzasadn
> ic , nie tylko wlasnym "glebokim przekonaniem"...)
> ale pisanie ze TPN nie uzasadnia swoich decyzji po
> prostu nie jest prawda..
Tomku, ja napisałem DYSKUSJE. Podanie wątpliwego "wyjaśnienia"
trudno nazwać dyskusją. Na tej zasadzie to i nasz ukochany Rząd i
Prezydent wszystko "dyskutują/konsultują" z ludem... I też w internecie
można znaleźć liczne mądre uzasadnienia.
NB swego czasu (nie tak dawno temu) widziałem "panel dyskusyjny"
organizowany przez TPN "o przewodnictwie". Główny temat tam to były
uprawnienia polskich przewodników na Słowacji (m.in. Zosia Bachleda
zabierała głos). Bardzo to dziwne, bo TPN nie ma absolutnie żadnej
jurystdykcji na terenie Słowacji, więc było to bicie piany.
> I druga sprawa przy okazji - podaj prosze Andrzeju
> AKTUALNY przepis mowiacy o obowiazku przewodnickim
> w TPN dla grupy 10 osobowej....
Ciekawe, ale na portalu TPN ( tpn.pl ) nie udąło mi się znaleźć żadnego
Regulaminu TPN (co łatwo znaleźć na portalu TANAP).
Są tylko pojedyncze "zarządzenie - zmiana zarządzenia"...
Bardzo to dziwne, bo w końcu Straż TPN powinna się powoływać na
Regulamin. Jeśli udało Ci się takowy Regulamin znaleźć to będę
wdzięczny, ja pewnie mam gdzieś w domu starszy regulamin.
> Nie wiem kiedy ostatni raz byles w polskich Tatrac
> h - sadze ze dawno bo nie podejrzewam Cie o swiado
> me mijanie sie z prawda ,raczej o wyciaganie wnios
> kow z dawnych lat ... Ja jestem caly czas, glownie
> na Hali ale tez i w Morskim i zareczam Ci ze mimo
> zakazow ruch nocny NIE JEST minimalny - jest, zwla
> szcza w pogodne dni calkiem spory....
Można w nieskończoność się przekomarzać, ale co znaczy
"nie jest minimalny"? I gdzie, w jakich rejonach? I co rozumiemy
przez noc?
Chyba nie twierdzisz że w nocy ruch jest większy niż w dzień.
To że jacyś maruderzy zawsze źle sobie wyliczą czas i będą
schodzić po zachodzie słońca (ale b. rzadko po północy!), to jest
oczywiste i nie do uniknięcia, jakiekolwiek będą przepisy i mandaty.
Tu dyskusja była o DOJŚCIU szosą do MOka -- cały wątek wziął się
z mandatowania właśnie takich wychodzących do góry szosą!! Czy twierdzisz,
że po 20:00 dużo ludzi wychodzi szosą do MOka??? [zachód słońca ok. 20:00,
zmierzch astronomiczny ok. 21:00].
Moim zdaniem jest to MINIMALNA ilość, zaniedbywalna
w stosunku do normalnego ruchu dziennego w obie strony.
Last but not least, argument z jeleniami i neidźwiedziami jest niepoważny.
Że niby co: niedźwiedź czy jeleń umrze ze strachu/głodu jak zobaczy/poczuje
na aswalcie gościa z dużym plecakiem??
Akurat w całych Tatrach nie ma zadnego problemu z polulacją jeleni i niedźwiedzi.
Wręcz przeciwnie, jelenie obgryzają sadzonki drzew, które się przed nimi
chroni specjalnymi plastikowymi osłonami, a ilość niedźwiedzi zapewne
przekracza już pojemność Tatr, stąd w TANAP robi się nawet ich odstrzał,
a w TPN wali do nich bronią gładkolufową i zakłada elektryczne pastuchy,
żeby porazić je prądem. O gryzoniach nie wspomnę, bo stają się one już
plagą w Zakopanem biegając po podwórkach.
Jeśłi bywasz w Murowańcu, to zajrzyj na dół wsch. ściany schroniska --
znajduje się tam urządzenie do zabijania gryzoni (w domu mam odpowiednie
zdjęcie, ale naprawdę nie chce mi się go szukać)...
Jak najbardziej jestem za ograniczeniem ruchu w Tatrach, ale należy to robić
z głową. Np. nie wwozic ludzi do MOka po południu, a już tylko zwozić.
Ograniczyć (monstrualną) liczbę miejsc noclegowych w TPN i przejść na system
słowacki, tzn. rezerwacji miejsc z góry. Likwidację "noclegów na podłodze", poza
sytuacjami naprawdę krytycznymi etc. etc.
Że nie wspomnę już o intensywnej działalności gospodarczej, od drwali przez
stałą rozbudowę bazy narciarskiej po wycieczki szkolne (powyżej lasu powinny
być całkowicie zakazane przez MEN), itd.
Pozdrowiam przed wyjazdem w Tatry niepolskie :)
a