już odpowiadam:
Gen Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Nie zamierzam tu drzeć szat tylko dlatego, że uważ
> asz inaczej. Powiedz mi natomiast, dlaczego akcept
> ujesz linę w ekspresie numer 1, natomiast lina w p
> rzelocie, dajmy na to, piątym to już wędka? Czy pr
> zesuwając tę dziwnie (subiektywnie) postawioną gra
> nicę nie dojdziemy do jakiegoś logicznego potwora
> postaci "pierwsza spoko zawsze, druga spoko jeśli
> można przyglebować, trzecia spoko jeśli trudna, cz
> warta to już wędka"?
W ogóle dużo subiektywizmu w tym wspinaniu:) Twój przykład rzeczywiście potworny - z mojej strony wygląda to tak: pierwsza bezpieczna zawsze, każda kolejna nigdy. Każda kolejna degraduje styl do TR. Tylko dwukrotnie miałem dylemat, bo pierwsza i druga były obok siebie, obie dostępne z ziemi. Słyszałem też i widziałem, że niektóre drogi podobno "tak się chodzi" - choć ja osobiście tego nie uznaję. Ogólnie bardzo lubię wysokie dojścia do pierwszej wpinki na FJ i rzadko używam kija. Jak chodzę coś RP (ostatnio rzadko), z reguły pierwsza bezpieczna wisi gotowa.
> Ja wybrałem brzytwę ockhama, w drogę wbijam się z
> liną przywiązaną do mnie i partnera, a w innych wy
> padkach po prostu wpisuję sobie w kajecik wędkę. N
> ie mam też problemu z tym, że ktoś inny powiesi so
> bie linę w trzecim przelocie z kija, po czym idzie
> na OS - nie mam natomiast obowiązku podzielać tej
> postawy etycznej i nie wytykać jej pewnych nieścis
> łości.
Nie spotkałem się, ale byłbym prawdopodobnie pierwszy jeśli chodzi o wytykanie OSów z trzecią bezpieczną:) We wszystkich środowiskach wspinaczkowych jakie znam uznano by to za absurd, a autor takiego przejścia mógłby długo być obiektem żartów podczas wieczornych podśmiechujek:)