Robercie Drogi,
Preambuła: Wystarczy użyć epitetu "demagog" by na wstępie, bez żadnego, lub z fałszywymi argumentami, zdyskredytować interlokutora. Ale na mnie to nie działa. Więc najpierw na wesoło:
Z całym szacunkiem, ale to Ty próbujesz skierować wątek poświęcony przedstawicielowi PZA (a nie turystów) w Radzie Naukowej TPN, na tory demagogiczne, byle dalej od zasadniczego wątku, czyli SUKCESU polskiego wspinania, jakim jest powołanie przedstawiciela wspinaczy do Rady TPN:
1. Dlaczego piszesz o "limitowaniu" ruchu wspinaczkowego skoro w tej sprawie nie zmieniło się nic przez ostatnie kilkanaście lat.. I sam nie wiem czy ten ruch czy to limitowanie jest niewielką częścią tego co było w latach osiemdziesiątych..
2. Na jakiej podstawie uważasz, że nie zwracam uwagi na masowy ruch turystyczny? Dlaczego uważasz, że W TYM WĄTKU powinienem pisać o masowym ruchu turystycznym? (wierz mi, zwracam, za każdym razem, gdy zrypany z ciężkim worem przedzieram się przez tłumy przedstawicieli "masowego ruchu turystycznego").
A teraz coś poważnego:
Biadolimy od kilku tygodni/miesięcy nad ESR, a największy błąd taterników w relacjach z TPN (ja potrafię nawet wskazać winnych palcem, ale tego nie zrobię, bo to niczego nie naprawi) nastąpił, gdy po zniesieniu kart taternika, bez słowa sprzeciwu daliśmy sobie narzucić OBOWIĄZEK wpisywania się do książek wyjść taternickich.
Pozdrawiam serdecznie,
Włodek.