Jurku,
To już co prawda inny temat, ale na zasadzie advocatus diaboli odpowiem Ci.
Skoro powstała praca (a powstać musiała "tak czy siak", dobrze wiec, że napisał ją ktoś kompetentny) na temat wpływu wspinania na przyrodę, to uczciwość naukowca nakazuje napisać w niej prawdę.
Mała dygresja: Od dwudziestu kilku lat staram się przekonać różnych przyrodniczych "decydentów" do udostępnienia obszarów chronionych dla działalności taternickiej (jaskinie, wspinanie, narty, itp). Kiedyś z zaangażowaniem, lecz wbrew wiedzy jaką posiadałem, wmawiałem im, że "wspinacze nie szkodzą naturze, więc możecie śmiało udostępnić rezerwat XYZ do wspinania". Było różnie. Od kilku lat w tych samych kontaktach przedstawiam rzetelnie jak jest "naprawdę" i co wspólnie zrobić by zminimalizować lub wyeliminować negatywny wpływ wspinaczy, grotołazów, narciarzy itp. na przyrodę rezerwatu. Efekty są o niebo lepsze, poza sukcesami dostępowymi poprawiły się wzajemne relacje, a i ja spokojniej patrzę w lustro.
Tak skrótowo-demagogicznie: Czy ograniczenie prędkości w terenie zabudowanym (wszak decydenci w tej sprawie są kierowcami) jest działaniem na szkodę użytkowników dróg? I czy w związku z tym ustawodawcy głosujący za takim ograniczeniem powinni złożyć prawa jazdy do szuflady?
Pozdrawiam serdecznie,
Włodek.