Wydawała luzu, żeby uniknąć walnięcia w półkę po prawej na zakończenie parometrowego lotu. Taki sam plan miał James Pearson i Caroline Ciavaldini. Całkiem zrozumiałe, zważywszy, że najpierw wspinacz tupnąłby w skałę na lewo od kantu, a potem lina pociągnęła by go w kierunku półki. Prawdopodobnie niekontrolowanie, czyli bokiem lub plecami. Ale masz rację, szkody byłby mniejsze, ale za to pewne. Przy dłuższym locie była wg mnie, większa szansa na wyjściu z lotu bez krzywdy.
Chciałem, się nie zgodzić, co do momentu zablokowania liny, ale masz rację. Michelle przestaje się oddalać od frienda pomiędzy 6 a 7 sekundą. Na początku 6 lina zatrzymuje się na czymś na kancie (gdzie podejrzewam oplot został naderwany). A na początku 7 pojawia się na scenie rdzeń. Zgranie się rozciągnięcia liny z krzywizną kantu na pewno nie pomogło. Taki losowy zbieg okoliczności nie do przewidzenia.