Krzychu (Chris) Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Zgranie się rozciągnięcia liny z krzywizną kantu na pewno nie pomogło. Taki losowy zbieg okoliczności nie do przewidzenia.
Jak nie do przewidzenia, jak Steve mówi, że jest cipką i bierze trzy lana właśnie ze względu na potencjalne odcięcie przez kant?
Niestety zobowiązania sponsorskie poskładały kozaka. Tym większe moje ubolewanie, że wypadek się wydarzył w okolicznościach, w których nigdy nie powinien mieć miejsca, czyli po tym jak ruta była już w kapowniku. Niech się cieszy, że zmiażdżył tylko piętę i nadgar, bo jakby zmiażdżył czaszkę, to by mogło się na miesiącach restowania nie skończyć.
Pearson za to mówi na filmie z przejścia przed startem, że w zasadzie to powinien jeszcze mieć kaszkiet, ale zapomniał...ZAWODOWCY!!