FunThomas Napisał(a):
-------------------------------------------------------
....
>
> Nie interesują mnie "kolce" w czyjejkolwiek
> "dupie", ale skoro zostałem wywołany "do
> tablicy" to najwyraźniej wbiłem, ale kliniec
> (gwóźdź do podków) - przysłowiowej "żabie,
> co to łapkę podstawiła, jak konia kują..."
> Niech więc uważa, żeby jej na drugą łapkę
> młotek nie spadł...
>
> Pisałem już w sąsiednim wątku, że bynajmniej
> nie są konieczne podróże w czasie, aby
> pozyskiwać, gromadzić i analizować dane
> topograficzne z Tatr
> [
wspinanie.pl]
> 9#msg-640199. Informuję niniejszym, że dotyczy
> to również danych historycznych. Nie trzeba być
> "rówieśnikiem" Kordysa, żeby być zorientowanym
> w realiach jego epoki w taternictwie. Wystarczy
> zapoznać się wnikliwie z treścią monografii E.
> Roszkowskiej "Taternictwo polskie - geneza i
> rozwój do 1914 roku". Co prawda to prawie 500
> stron, ale wszak "noblesse oblige" - jak się chce
> uchodzić za znawcę tematu, to niestety nie
> wystarczy żonglować cytatami z "Taternika" (nie
> zawsze do rzeczy)... No chyba, że się jednak
> odbywa podróże w czasie (w wyobraźni), na co
> wskazywałaby zażyłość z Kordysem per "Romek".
> Nie wiadomo tylko, czy tenże byłby zadowolony z
> takiej fraternizacji...
>
> Jeśli podróżuje się w czasie, to i zapewne ma
> się zdolność teleportacji. Na całe szczęście
> grubyilysy deklaruje: "nie mam zamiaru nikogo
> zmuszać do zgadzania się ze mną"! Możemy więc
> spać spokojnie!
No pan FunThomas widzę bardzo bojowo nastawiony.
Cóż, napisałem wprawdzie, że już wyrosłem, ale zważywszy że przywołano tu "trolli", pozostaje mi przywołać mądrość ludową "o wilku mowa, a wilk tuż!".
Generalnie człowiek ze mnie spokojny, ale jak trzeba w zęby ciągle dać potrafię, młotek jak trzeba też posiadam, a nawet został mi jeszcze po budowie taki dziesięciokilowy, w razie potrzeby.
Otóż całkiem prawdopodobne, że przeczytałeś więcej ode mnie książek o taternictwie,
"Taterników" a pewnie i więcej GGT ode mnie na oczy widziałeś. Niestety jakoś tak szerokości horyzontów ci to specjalnie nie zwiększyło, wyraźnie skutkiem braków ogólnej inteligencji i błyskotliwości, co dobrze widać w twoim własnym poście jaki zgodnie ze zwyczajami trolli zautocytowałeś.
Uwaga - cytuję fragment postu:
Quote
(...)
Zmieniany 5 raz(y). Ostatnia zmiana 2017-01-19 15:29 przez FunThomas.
(...)
Otóż niestety chrzanisz głupoty nie dostrzegając związku między wypowiedzią Kordysa i Siwego. Starczyło ci lektury 500 stron niewątpliwie mądrej książki by zauważyć, że tamta wymiana poglądów akurat rzeczywiście głównie czego innego dotyczyła. Jednakowoż przekonanie, jakoby swobodne wypowiedzi w jednym temacie nie mogły ujawniać poglądu w temacie innym niż aktualnie poruszany jest świadectwem ograniczenia co najwyżej twojego tępego umysłu.
Kordys nie widział sensu zjeżdżania granią tylko po to, by utrzymać się na jej linii. Dawał preferencje "naturalnemu obejściu", co za tym idzie w oczywisty sposób dawał do zrozumienia, że "obiekt w grani" musiałby by być "choćby wybitniejszą turnią", aby dostrzegał sens znalezienia się na jego wierzchołku. To oczywiście jego pogląd, kto inny ma prawo mieć inny. Ciężko to może wytłumaczyć na papierze, nieco prościej w "rzeczywistym ruchu". W rzeczy samej, miałem kolegę, z którym zrobiliśmy kilka tatrzańskich grani. Dość często było tak zabawnie, że on szedł ostrzem, a ja 10 metrów niżej, bo mi było tak wygodniej, a spotykaliśmy się na najbliższym "wybitnym wierzchołku", gdzie na ogół byłem trochę szybciej.
Każdy ma prawo chodzić sobie po Tatrach jak chce (oczywiście chroniąc przyrodę, nie narażając innych, niosąc pomoc potrzebującym pomocy etc). Każdy powinien też dokładnie opisać co właściwie zrobił jeżeli ma zamiar się tym chwalić. Natomiast twierdzić, że ktoś czegoś NIE ZROBIŁ, bo np. wszedł na Zadniego Mnicha dookoła, w momencie gdy wiadomo co zrobił i czego nie zrobił konkretnie i zdrowy rozsądek nakazuje uznać prawo danej osoby do przypisywania sobie danego przejścia/wejścia, jest wkraczaniem w sferę emocji i rywalizacji, i to stanowczo twierdzę, że niezdrowych. Pan panie FunThomasie wyraźnie chciałby ograniczyć zakres nazwy "przejście GGT". Ja mogę się zgodzić jedynie na rozróżnianie "stylów", oczywiście z możliwością wartościowania na "lepsze" i "gorsze", ale tylko tam, gdzie takie porównanie ma sens.
Jak tam dostrzega już pan związek między wypowiedzą Siwego i Kordysa? Jak nie to mogę jeszcze próbować, zastanowię się. No chyba że za chwilę dostanę "młotkiem na drugą łapkę", proszę bardzo, wszak to jak wiadomo głęboko merytoryczna dyskusja jest.
> A swoją drogą - rozumiem
> "gruby", ale skąd "łysy"? Czyżby w nicku
> utożsamił się z Łysym Jankiem? Tylko znowu -
> czy tenże nie miałby nic przeciwko takiemu
> kumoterstwu? Tu warto uważać, żeby z
> międzyepokowej eskapady nie wrócić z ciupagą w
> plecach...
Po pierwsze, skoro się sam tak domagasz swoimi dowcipami o Romku i ciupażce: dla ciebie pan Grubyilysy, panie Fantomasie.
Skoro interesuje cię moje przezwisko, a właściwie połączenie dwu, znaj moje chamskie serce. A właściwie: nie doszukuj się nie istniejących obiektów wielkości drzazgi we własnej dupie, jak uwiera to się zwyczajnie podrap, powinno pomóc.
Co do nicka, tak mnie w górach wołają odkąd pamiętam ("gruby" ostatnio niestety częściej z powodu zbieżności z fizjonomią, która pojawiła się znacznie później niż zaczęto tak na mnie wołać). A że oba mi się akurat podobają, więc w Internecie jestem pod oboma naraz.
Także dla ciebie panie FanThomasie: pan Grubyilysy.
Pozdrawiam
Gruby
Picie alkoholu szkodzi zdrowiu! Moje wypowiedzi na forum, w szczególności wyrwane z kontekstu lub odczytywane niewyraźnie przez osoby nietrzeźwe, nie są spożyciem.