Cześć,
Na wstępie chciałbym podziękować, że odpisałeś osobiście na zadane przeze mnie pytanie i nie zlekceważyłeś tego wątku.
Niestety, nie orientuję się dokładnie komu nadałeś/nadaliście kolejną "łatkę", określoną przez Ciebie jako "tercet egotyczny". Wydaje mi się, że użycie w publicznej debacie "łatek" na kolegów po fachu nie jest właściwe, bo to nie służy niczemu, a na pewno nie pomaga wyjść z patowej sytuacji, tylko raczej podkręca dość napiętą atmosferę. Czy każdego na tym forum trzeba określać jakąś "łatką", sugerując pewne sprawy, lub kogoś nadaną mu "łatką" poniżać/ośmieszać? Myślę, że nikt z nas tego nie chce.
Cieszę się, że potwierdzasz, że wiecie co przeszliście, jednak tym bardziej nie zgadzają mi się Twoje słowa z tym co wcześniej podawaliście w różnych medialnych doniesieniach (nie wspominając już o tym co kolega Artur pisał na forum KWW). Podawaliście, że szliście "Kurczabem" (wytłuszczonym, raz dodatkowo niewytłuszczonym) to pewne i raz(!), że dodaliście "garść" szczytów dodatkowych, a wzmianki żadnej nie było w mediach, że szczegółową listę uzupełnicie. Okazało się przypadkiem, że ta "garść" to aż o ok 23% więcej obiektów niż wymienia "Kurczab"... No to nie oszukujmy się, od razu wiedzieliście, że zrobiliście prawie całą grań wg WC. Skąd ta "skromność" i zaniżenie? Czyżby jakaś nowa moda(?), bo dotychczas raczej starano się swoje wyczyny w relacjach zawyżać. Nie bardzo pojmuję. Oczywiście liczba obiektów na grani jest dość imponująca, a jednak udało się ją Wam stworzyć w ciągu zaledwie "3 dni"... Czy lista jest bezsensowna, osobiście uważam, że nie do końca. W tej całej debacie kolega Rumanowy (https://wspinanie.pl/forum/read.php?4,640088,640186#msg-640186) wskazał i nakreślił, przynajmniej moim zdaniem, bardzo ważne problemy. Odniosę się jednak tylko do idei szerzenia "gorszego nad lepszym".
Podejrzewam, że wyszliście z założenia, że jeżeli poprzedni rekordziści nie opisywali tak szczegółowo swoich przejść, to i Wy nie musicie. Zgoda Wasze prawo, jednak wydaje mi się, że jest to ślepa uliczka, prowadząca do wiecznych sporów, kwestionowania itd. Jeśli wcześniejsze relacje były niepełne i posiadały liczne niedomówienia, czy trzeba to powielać? Czy nie powinno się dążyć do poprawy tego stanu? Popatrzcie na opis przejścia AM i TG (przepraszam, że wymieniam skrótami).W relacjach tych jest prawie wszystko czarno na białym (najbardziej jednak rzuca się u AM brak informacji o zjazdach - swoją drogą uważam, że AM powinien to również uzupełnić dla pełnego obrazu i szczegółowości swojego przejścia i mam nadzieje, że kiedyś to zrobi). Jeżeli AM wyznaczył pewne standardy w tego typu relacjach z przejść graniowych, a TG je poszerzył, to następcy nie powinni w swoich doniesieniach cofać się, lecz na nich wzorować. W końcu chodziło Wam wszystkim o rekord, a rekord musi być "mierzalny".
Uważasz, że lista jest bezsensowna, mi wydaje się, że jednak nie. Lista i szczegółowa relacja ma być punktem odniesienia, do którego będą odnosić się kolejni przyszli rekordziści, próbujący pobić Wasz, lub KŻ/WC rekord. Szczegółowość interesuje każdego kolejnego graniowca, czy będzie to tylko mała próba amatora czy profesjonalisty. Pozwól, że oszczędzę cytowania Waszych słów z "Gór" w obronie postawionej powyżej tezy.
Dodatkowo nie rozumiem w artykule w Górach całego akapitu "Dokumentacja", w którym to stwierdzacie, że przy przejściach sportowych taka dokumentacja jest wymagana. Przepraszam bardzo to szliście tam jako sportowcy, czy taternicy? Bo taternik nie musi mieć dokumentacji... Sportowiec już tak. Dobrze więc przyjmijmy, że szliście tam jako sportowcy. W takim razie skąd tak niedokładne wcześniejsze doniesienia co zrobiliście (dokładnie na jakie obiekty weszliście). Koledzy! To wszystko się kupy nie trzyma, a "wciskacie" nam to do czytania... Nie wiem, ale mam nieodparte wrażenie, że próbujecie wyznaczyć nową "świecką tradycję" - dokumentacje z przejścia. Czy już niedługo mamy spodziewać się, że napiszecie, iż każde przejście sportowe, na przykład Kazalnicy, również powinno być udokumentowane w sposób przez Was nakreślony? Jeżeli tak, to już mogę Wam podpowiedzieć, że warto może zastanowić się, czy aby nie tylko wykonywać zdjęcia zegarka z czasem i wysokością przed startem w drogę i na wierzchołku, ale również na poszczególnych stanowiskach, tak żeby było jasne, czy aby dany delikwent nie oszukuje idąc inną drogą...
Zostawiam to bez komentarza. Do rozmyślań. Choć nie wiem, czy dla taternika taka propozycja "dokumentacji" nie jest jednak policzkiem dla etosu i zasad, które wpajali mi starsi koledzy po fachu. W takim razie quo vadis taterniku?
Także ponawiam pytanie z poprzedniego mojego postu, bo wydaje mi się, że nie do końca się zrozumieliśmy, jak i również chciałbym jeszcze zapytać, czy podacie pełną listę zjazdów, jakie wykonaliście w czasie swego przejścia (skąd były zjazdy i ile ich było)? Uważam, że jest to bardzo ważny aspekt w kategorii przyszłych porównań rekordowych przejść "na czas". Bez tego cały spis obiektów na które weszliście, jest niepełny; w kategoriach porównań, oczywiście. W końcu sami lubicie porównywać.
Liczę na szczerą odpowiedź.
Pozdrawiam
Bartek
PS. Nie kojarzysz mnie, bo spotkaliśmy się tylko raz w górach i było to spotkanie przygodne, choć trwało dłuższą chwilę. Głos w tej sprawie zabrałem jako czytelnik Waszych relacji i taternik/wspinacz, któremu zależy na poprawie standardów przekazów medialnych, bo to jest wspólne dobro ogółu naszego środowiska.