No to ja też przyłączę się do pochwały. I nawet nie będę się czepiał - w końcu coś należy się Księżniczce za czytanie tych książek i pisanie recenzji. Niech tym czymś będą jej okcydentalizacje (swoja droga brzmi bardzo stomatologicznie!).
Co by nie powiedzieć, zawsze czytam recenzje Księżniczki - a nawet często je komentuję (naprawdę to robię???)
P.S. W ramach obywatelskiego nieposłuszeństwa nie googluję tych niemożliwie trudnych słów, zakładając że nie są dla mnie obraźliwe.
Eddie