greg Napisał(a):
>
> Czytając recenzję książki Szafirskiego
> zazgrzytało mi tylko dwa razy - pierwszy raz, gdy
> napisałaś "jawi się Szafirski z tym miejscu
> jako nonszalancko okcydentalizujący"... może 5
> procent czytelników rozumie to słowo w tym
> zdaniu, więc po co go używać?:)
Dziękuję zarówno za miłe słowa, jak i za krytykę.
W ustępie pierwszym - no cóż - puściłam cugle "mojego stylu" :-)
A drugi raz w
> ostatnim akapicie - zdanie "Książki nie trzeba
> specjalnie rekomendować, gdyż przypadnie do
> gustu niemal wszystkim" jest dla mnie nielogiczne.
> Moim zdanie książkę WARTO rekomendować, BO
> przypadnie do gustu niemal wszystkim. Rozumiesz,
> co mam na myśli?
>
> Pozdrawiam
> Grzegorz
Tak, aczkolwiek chciałam podkreślić, że książka rekomenduje się sama przez się. Poza tym, podczas 18 Targów Książki bibliofile mieli możliwość spotkać się osobiście z Klaudią Tasz, która o "Przeżyłem..." opowiadała znacznie lepiej niż ja: szczerze, spontanicznie i poprzez osobiste doświadczenie znajomości z Ryszardem Szafirskim. Ja skupiłam się na książce jako pozycji literackiej. Napisana i wydana bardzo dobrze, może samodzielnie torować sobie drogę do rąk czytelników, nie potrzebuje reklamy.
Księżniczka.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Inveniam viam aut faciam