Iwona, skoro się tak nudzisz w Turystycznych Pagórach, to może pogłówkujesz matematycznie?
Oto zadanie jakie wrzuciłem na sąsiednim forum, ale nikt nie podjął wyzwania:
dr_know wracał spóźniony z Kadzielni do domu (sprawdzał nowe nomici na parchowatych soplach) samochodem Skoda Fabia II kombi ulicą Targową (trochę nadrobił drogi). W domu oprócz żony i córek były też koleżanki córek, bo akurat dr_know obiecał tłumaczyć matematykę. Dla załagodzenia domowego niezadowolenia kupił ciasteczka swoim córkom, żonie i koleżankom córek. Żonie dał 1 ciasteczko i ósmą część pozostałych. Pierwszej córce dał 2 ciasteczka i ósmą część pozostałych. Drugiej córce dał 3 ciasteczka i ósmą część pozostałych. Pierwszej koleżance córek Paweł dał 4 ciasteczka i 8 część pozostałych. Drugiej koleżance córek 5 ciasteczek i 8 część pozostałych.. itd.. Paweł rozdawał w ten sposób ciasteczka aż do ostatniej obdarowanej i zużył wszystkie ciasteczka. Okazało się, że żona oraz każda z córek i każda z koleżanek otrzymały po tyle samo ciasteczek (liczba nie-ułamkowa). Ile było ciasteczek? Ile ciasteczek dostała żona Pawła? Ile przyszło koleżanek dwóch córek dr_know na spóźnione korepetycje z matematyki?
Pozdrawiam serdecznie,
Nie pij chińskiego bimbru. Znam. Nie polecam. Tzn. nie polecam dnia następnego..
Włodek "Jacoos" Porębski