Re: EVEREST OD PÓŁNOCY

Grzegorz,

Ale ja się z tym co napisałeś w 90% zgadzam.

Pełna zgoda, że w górach chodzi się głową a nie ciałem.
Pełna zgoda, że w wysokich górach nie ma regół i 10razy się zaaklimatyzujesz a za 11 może pójść coś nie tak albo trafić się skrzep i game over.

Natomiast (i to pisałem 2 lata temu) - nie rozumiem dlaczego Rysiek wziął na ten wyjazd 4 osoby z których 2 były kompletnie nie gotowe na wchodzenie na Everest, jedna (Iwona) była z nich wszystkich najbardziej doświadczona ale miała problemy oddechowe. To był moim zdaniem albo błąd albo niefajne celowe działanie aby wyprawa doszła do skutku.

Natomiast mam wrażenie, że po tym co się wydarzyło w 2012 roku mamy tu do czynienia z jakimś słownym linczem na Ryśku który uprawiają osoby jakby "ciut" mniej od niego doświadczone.
Na podstawie relacji Iwony ludzie łażący po Tatrach a może i to nie, oceniają jakość aklimatyzacji czy kwestionują ocenę stanu zdrowia Iwony jakiej dokonał wtedy Rysiek zostawiając ja w namiocie i decydując się na atak szczytowy tylko z Przemkiem...

P.
p.s.
A odnośnie tych babć i dziadków co wtedy zaliczyli Everest to zdaje się nie byli to dziadkowie którzy obudzili się miesiąc wcześniej z myślą ze wejdą na Everest tylko jakby "nieco" doświadczeni wspinacze ?

OVER